Wrześniowe, leniwe przedpołudnie na stacji Opole Główne





zdjęcia: Norbert Tkaczyk, 10.09.2023 | wszelkie prawa zastrzeżone
Łódź Kaliska z dawnych lat kojarzy mi się z szarym i nigdy nie dokończonym dworcem wyspowym. W I dekadzie XXI wieku tylko tory przy peronach I – III przy al. Unii Lubelskiej były torami tranzytowymi. Część od strony al. Włókniarzy nie została skończona. Nie dokończono także elektryfikacji z tej strony. Wykorzystywano ją jako perony końcowe w kierunku Kutna. Obejście pozostawiało także wieje do życzenia a z czasem obiekt ulegał degradacji a jego przepustowość była ograniczona.
Obecnie remont torowiska, trakcji i urządzeń sterujących został zakończony. Perony IV – V są także peronami tranzytowymi po ukończeniu prac inżynieryjnym i torowym w listopadzie 2022 roku po ponad 20 latach od rozpoczęcia pierwotnej rozbudowy. Pierwotnie były także trzy jako czołowe od strony al. Włókniarzy. Zmodernizowano także łącznicę pomiędzy Łodzią Kaliską, posterunkiem odgałęźnym Retkinia a Łodzią Chojny w kierunku do Widzewa.
Prace dotyczące przebudowy hali dworca i oraz obejścia rozpoczęły się i mają potrwać do połowy 2025 roku. Założeniem projektu przebudowy jest pozostawienie trójnawowego charakteru dworca z bezpośrednim powiązaniem z nowym tunelem łączącym aleję Włókniarzy z ulicą Unii Lubelskiej.
opracowanie, zdjęcia, film: Przemysław Ślusarczyk | wszelkie prawa zastrzeżone
Po roku przerwy odwiedziłem ponownie w nowej lokalizacji, w Sky Tower we Wrocławiu Kolejkowo. Od mojej ostatniej wizyty wraz z synem w maju 2022 roku pojawiły się nowe składy kolejowe, makietowe miasteczko się rozrosło co cieszy. Między innymi moduł z burzą. Pierwszy został zbudowany w Gliwicach parę lat temu.
Zapraszamy do obejrzenia relacji filmowych oraz galerii fotograficznej z wizyty. O Kolejkowie można przeczytać na stronie właściciela: https://kolejkowo.pl/wroclaw . A my być może w tym roku jeszcze wybierzemy się do Kolejkowo w Gliwicach.
realizacja filmów: Rafał Ślusarczyk, Przemysław Ślusarczyk, zdjęcia i opracowanie: Przemysław Ślusarczyk
W III dekadzie sierpnia odwiedziłem ponownie bulwary odrzańskie. Obejrzałem postępy prac przy budowie północnego przęsła nowego mostu kolejowego nad Odrą. Po starym moście pozostała tylko centralna część mostu, która czeka na demontaż.
Po obu stronach trwa budowa przyczółków. Od strony Opola Głównego zlikwidowano bunkry wraz z pojazdami do przeglądu i konserwacji mostu. Czas pokaże czy termin zakończenia prac i wybudowania nowych mostów, toru nr 1 oraz infrastruktury (grudzień 2023) zostanie zachowany. Zgodnie z informacjami PLK S.A. Mowa o odcinku z Opola Głównego do Opola Zachodniego. To m.in. most na Kanale Młynówka, w ciągu ulicy Powstańców Śląskich, na Odrze, na kanale Ulgi, w ciągu ulicy Krapkowickiej – części północne dla toru nr 1.
opracowanie, realizacja filmu 25.08.2023: Przemysław Ślusarczyk zdjęcia 04.07.2023 roku: Norbert Tkaczyk
Ostatnią część “tryptyku bieszczadzkiego” poświęcam jednej z najpiękniejszych widokowo kolei wąskotorowych w Polsce, której centrum znajduje się na stacji Majdan. Do wyboru mamy dwie trasy. Do Balnicy i Dołżycy. Stukot kół składu sunących po linii, której szyny łączone są w sposób tradycyjny, piękne krajobrazy i zatrzymujący się czas będzie tutaj dla Miłośników Kolei i nie tylko swoistym opus magnum.
O kolei, organizatorze, trasach i taborze można przeczytać na stronie organizatora: https://kolejka.bieszczady.pl . Bilety kupuje się przede wszystkim przez internet. Niewielką ilość biletów udostępnia się w kasie stacjonarnej. sezonie – podobnie jak w Uhercach bilety kupujemy z dużym wyprzedzeniem. Na miejscu znajduje się izba kolejowa – muzeum a część taboru można obejrzeć pod specjalnie zbudowanym zadaszeniem. Na stronie link do aplikacji na urządzenia mobilne.
Zapraszam do obejrzenia dwóch relacji filmowych – mojego syna i mojej. Każdy z nas ma inne spojrzenie na kolejową rzeczywistość.
film nr 1: Rafał Ślusarczyk; opracowanie, zdjęcia, film nr 2: Przemysław Ślusarczyk | wszelkie prawa zastrzeżone
Bałtycki Park Miniatur to możliwość spaceru wzdłuż miniaturowego wybrzeża Bałtyku. Można w ten sposób przemierzyć granice wszystkich państw leżących nad Bałtykiem jak opisywane jest to na stronie parku. Aby uatrakcyjnić pobyt zostały przygotowane modele najciekawszych zabytków i latarni morskich w skali 1:25. Pochodzą z Polski, Niemiec, Danii, Szwecji, Finlandii, Rosji, Litwy, Łotwy i Estonii. Modelarze zadbali o zachowanie wszystkich detali.
Dodatkowym punktem, dla niektórych może być przysłowiową “wisienką na torcie” jest makieta kolei ogrodowej w skali G, która zlokalizowana w północno – zachodniej części parku. Ma powierzchnię 500 m2.
Więcej informacji, zdjęć i opisów można znaleźć na stronie oficjalnej parku: http://baltyckiparkminiatur.pl/
realizacja i montaż filmu: Rafał Ślusarczyk, opracowanie: Przemysław Ślusarczyk
Swoją drugą część wakacyjnej wędrówki rozpoczynam od stacji Sanok. W zasadzie można rzec od przystanku Sanok, bowiem budynek dworca jest zamknięty. Sprzedaż biletów odbywa się u konduktora a poza sezonem wakacyjnym jest niewielka ilość połączeń. Stacja posiada jeden peron i dwie krawędzie. Przebiega tu linia nr 108 Stróże – Krościenko. Obecnie bieg pociągów pasażerskich na tej linii kończy się na stacji Ustrzyki Dolne w ramach reaktywowanej relacji Sanok – Ustrzyki Dolne.
Dworzec został zbudowany przez władze austro-węgierskie C.K. Monarchii w 1884 roku. Wiązało się to z uruchomieniem linii kolejowej w ramach Kolei Transwersalnej. W I połowie XX wieku przebiegały przez Sanok trzy szlaki kolejowe: Stróże – Nowy Zagórz, Iwonicz – Sanok, Sanok – Chyrów. Pod koniec lat ’60 ubiegłego wieku przeniesiono przed budynek dworzec autobusowy PKS. Obecnie od 2019 roku nowoczesny dworzec multimodalny komunikacji międzymiastowej i miejskiej mieści się po drugiej stronie torów. Łączy je przejście nad torowiskiem z DW PKP. W ramach ciekawostki – na fasadzie budynku umieszczono tabliczkę informacyjno-pamiątkową “Szlak śladami dobrego wojaka Szwejka”.
Mimo wszystko teren, jak sam budynek jest przyzwoicie utrzymany w stosunku do wielu dworców czy przystanków kolejowych, które widzi się korzystając na wielu odcinkach naszego kraju. Określenie ‘klimatyczny’ jest bardzo moim zdaniem adekwatne.
opracowanie, zdjęcia: Przemysław Ślusarczyk | wszelkie prawa zastrzeżone
Pierwszą część wakacyjnej wędrówki poświęcam stacji Uherce Mineralne, leżącej na linii nr 108 a przede wszystkim jednemu z największych, komercyjnych przedsięwzięć w Polsce ostatniej dekady. Mowa o Bieszczadzkich Drezynach Kolejowych. Atrakcja turystyczna działa od 2016 roku. Przygotowania do otwarcia trwały wiele lat.
Kursy realizowane są na dwóch trasach. Krótszej w kierunku Sanoka i dłuższej w kierunku Ustrzyk Dolnych. Przejazd odbywa się wyłącznie w grupie, pod opieką organizatora. Na stacji spotkamy sygnalizację kształtową, obsługa zwrotnic odbywa się w sposób ręczny. Paradoksalnie ta nieremontowana od wielu lat linia kolejowa i szyny łączone tradycyjnie metodą łubkową, oraz charakterystyczny dźwięk na wspomnianych łączeniach, krajobraz Bieszczad oddają klimat dawnej, dla wielu Miłośników Kolei prawdziwej kolei żelaznej.
Budynek DW PKP został zaadaptowany na cele obsługi pasażerów drezyn. W środku na ścianach oraz na zewnątrz znajdziemy murale nawiązujące do czasów C.K. Monarchii. Więcej informacji na stronie organizatora: http://drezynyrowerowe.pl . Rezerwacja drezyn odbywa się wyłącznie poprzez internet.
opracowanie, zdjęcia, film: Przemysław Ślusarczyk | wszelkie prawa zastrzeżone
Parowóz zbudowano w zakładach H. Cegielskiego w Poznaniu w 1949 roku. Nosił nr fabryczny 1304 i pracował w MD Kostrzyn do 25 lipca 1988 roku.
Zdjęcia parowozu z zestawem osobowym piętrowym Bipa (Bhp) wykonano 20, 22 i 26 lipca 1987.
opracowanie: Norbert Tkaczyk | fotografie: Waldemar Michniuk - wszelkie prawa zastrzeżone
Tu 25 kwietnia 1987 maszyna zbudowana w zakładach Henschel (27748/1943) o dawnym numerze DRG 52 2580. Na inwentarzu MD Kostrzyn obecna do 17 marca 1990 roku.
opracowanie: Norbert Tkaczyk | zdjęcie: Waldemar Michniuk - wszelkie prawa zastrzeżone
Pociąg kolei czechosłowackich CSD złożony aż dwóch 4-sekcyjnych zestawów piętrowych (budowy zakładów w Görlitz) prowadzi parowóz wojenny serii 556. Wagony takie na PKP nosiły oznaczenie Bipa (Bhp), natomiast parowóz to odpowiednik polskiej serii Ty2/42, tzw.”teigrek”. Pomimo przeznaczenia do pociągów towarowych, doskonale sprawdzał się w ruchu osobowym, lokalnym.
Oprócz pojazdów trakcyjnych, warto zwrócić uwagę na staroświeckie słupy telegraficzne. Wówczas był to nierozłączny element krajobrazu linii kolejowych.
foto: Wolfgang Staiger | źródło: Eisenbahnstiftung - Joachim Schmidt
Jednak tym razem, 21 listopada 1986 roku ciągnie on skład osobowy złożony z piętrowego zestawu Bipa.
Lokomotywa parowa Ty2-733 została zbuowana w zakładach Floridsdorf w 1943 roku. Nosiła nr fabryczny 16193, a w czasie wojny numer kolei DRG 52 6742. Kostrzyn był jej ostatnią szopą. 3 grudnia 1990 roku została skreślona z inwentarza.
opracowanie: Norbert Tkaczyk | zdjęcie: Waldemar Michniuk – wszelkie prawa zastrzeżone
Parę dni temu wybrałem się do Nysy, aby przy okazji “odświeżenia” topografii miasta i jego zabytków zobaczyć nowy – stary dworzec. Centrum przesiadkowe to wyremontowany wraz z nowym otoczeniem (peronów autobusowych PKS i przystanków komunikacji miejskiej wraz z małą architekturą) główny budynek DW PKP w Nysie.
Otwarcie było parokrotnie przesuwane z różnych powodów a sam remont oraz jego finał budził i budzi wiele kontrowersji. Główny budynek został odkupiony od PKP przez miasto. Kilka miesięcy po dokonaniu tej transakcji PKP S.A. ogłosiły ogólnokrajowy program remontu i modernizacji małych dworców kolejowych. Gdyby nie doszło do transakcji DW PKP Nysa miałaby szansę w ramach tego projektu mieć wyremontowany kompleksowo dworzec kolejowy wraz z infrastrukturą torowo – peronową, jak uczyniono to z wieloma dworcami i ich otoczeniem. Obecnie nazwa centrum przesiadkowe ani dworzec kolejowy nie są adekwatne. Dworzec stracił główny budynek a stan techniczny i wizualny peronów, zadaszeń, torowiska i otoczenia pozostawia bardzo wiele do życzenia tym bardziej w powiatowym mieście od lat.
Centrum przesiadkowe jako nazwa też nie jest do końca właściwe. W nowym budynku znajdziemy wiele stanowisk kasowych, ale tylko jedno z nich jest czynne jako kasa PKS. W budynku znajdziemy tablicę informacyjną – dynamiczną dotyczącą kursów PKS. I na tym koniec. Aby znaleźć rozkład jazdy PKP (wyłącznie w formie plakatu papierowego) trzeba wejść na peron I i przejść parę metrów aby go odszukać. Rozumiem, że budynek obecnie jest własnością miasta i za pewne nowy właściciel chce partycypacji w kosztach, ale jeśli budynek i otoczenie przed nim ma być centrum przesiadkowym to przynajmniej podstawowe informacje jak rozkład jazdy powinien się na nim znaleźć. Nie ma kasy biletowej PKP ani choć automatu biletowego a bilety w tym mieście powiatowym kupuje się u konduktora. Może się to kiedyś zmieni. Po wyjściu w stronę miasta uderza jedna, podstawowa w dzisiejszych czasach rzecz – brak pochylni dla osób z niepełnosprawnością ruchową. Aby takie osoby skorzystały z wnętrza budynku muszą objechać spory kawał drogi i przez peron I dotrzeć do niego.
Sam budynek główny to wielki skok cywilizacyjny w stosunku do poprzednich dziesięcioleci. Wnętrze jest jasne, czyste, są porządne toalety i przede wszystkim nie śmierdzi. Pojawiła się cukiernia. Ów smród towarzyszył mi zawsze, przez wiele długich lat, kiedy przyjeżdżałem do Nysy pociągiem. Również perony przed budynkiem i uporządkowane otoczenie to bardzo duży plus – choć mogło być choć trochę zieleni. Ale problem betonozy to problem praktycznie wszystkich miast w Polsce.
Część kolejowa to zderzenie estetyczno – wizualne sięgające od lat sześćdziesiątych. Poza tablicami informacyjnymi, częścią ławek i peronem III trudno szukać cokolwiek nowego. Zapyziała od lat część kolejowa odstrasza. Łącznie z zadaszeniem peronu I od strony nowego budynku. Być może zmieni się to, kiedy nastąpi kompleksowy remont Magistrali Podsudeckiej wraz z planami elektryfikacji szlaku.
Mimo wszystko dobrze, że choć część terenu dworca otrzymała “nowe życie”. Może będzie to owa kropla, która spowoduje, że kiedyś będzie to w pełnym tego słowa znaczeniu wizytówka miasta i brama do miasta, które od wielu lat staje się coraz bardziej kolorowe.
opracowanie, zdjęcia: Przemysław Ślusarczyk
Zapraszamy do obejrzenia relacji z przejazdu Nadmorską Koleją Wąskotorową. Bardzo zadbany szlak kolejowy, tabor oraz dworce kolejowe polecamy wszystkim Miłośnikom Kolei. NKW jest przykładem, że można połączyć historię, inżynierię kolejową, turystykę oraz usytuowanie na Pomorzu Zachodnim wraz ze wsparciem samorządu lokalnego i wykorzystywać kolej do edukacji i promocji mikroregionu.
Więcej informacji o kolei i jej historii można znaleźć na stronie internetowej operatora: http://www.kolej.rewal.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=30&Itemid=180
realizacja filmu, opracowanie: Przemysław Ślusarczyk
*wspólne przedsięwzięcie Historii Transportu Publicznego i Ostatniej Fabryki Parowozów
Witamy Was bardzo serdecznie w pierwszym odcinku wspólnego materiału, który przygotowaliśmy dla Was, dla miłośników historii kolei. Zdajemy sobie sprawę, że tą stronę także odwiedzają miłośnicy wszystkiego co jest związane z drogami żelaznymi w Polsce, dlatego pomyśleliśmy, że ciekawą alternatywą od autobusów, tramwajów czy trolejbusów będzie przedstawienie historii kolei… mamy, wraz z Panem Norbertem Tkaczykiem z Ostatnią Fabryką Parowozów, nadzieję, że dział kolejowy zostanie przez Was zaakceptowany.
Wielu z nas zapewne ma wciąż w pamięci ich niepowtarzalną sylwetkę. Długi kocioł osadzony na ostojnicy z jedną osią toczną i pięcioma wiązanymi. Z przodu pojazdu na dymnicy duże wiatrownice odchylające dym tak, aby maszynista z pomocnikiem widzieli szlak przed lokomotywą. I wreszcie za parowozem ten tender przewożący zapas wody i węgla. Tender w kształcie pół beczki, zaokrąglony, osadzony na dwóch 2-osiowych wózkach. Całość powodowała, że nie można było pomylić tego parowozu z innymi konstrukcjami. Ty2 (niemiecki BR 52) to parowóz towarowy wojenny, uproszczony, obliczony na krótki żywot na froncie wschodnim, przetrwał do dziś, a w służbie np. na PKP był niezawodny przez pół wieku!
W Polsce z racji swojej liczebności (1407 szt.) spotykaliśmy je praktycznie w każdym zakątku kraju. Sprawdziły się we wszystkich powierzonych im zadaniach. Budowa tych maszyn, układ i wielkość osi (1-5-0), prędkość (do 80 km/h), sugerowały towarowe przeznaczenie. Jednak z równym powodzeniem „dwójki” prowadziły lokalne pociągi osobowe, a także towarowe, zbiorcze, towosy czy techniczne (np. przy budowie sieci trakcyjnej). Parowozy serii Ty2 na PKP to ogromny rozdział historii i trudno o kompleksowe, wyczerpujące opracowanie tego tematu, a wydane kilka lat temu monografie już wymagają poprawek i uzupełnienia. Dlatego w naszym artykule zajmiemy się jedynie głównymi zagadnieniami przybliżającymi historię tych jakże wspaniałych pojazdów trakcyjnych.
Parowozy wojenne zrodzone z potrzeb państw walczących, zaspokoić miały w założeniach przede wszystkim potrzeby transportowe armii. Należy sprostować, iż charakteryzujące je daleko idące uproszczenia były więc wynikiem nie, jak sądzą niektórzy, odejścia od zasad sztuki inżynierskiej, lecz niezwykle ścisłym dopasowaniem konstrukcji do założonych potrzeb użytkowych. Maszyny serii 52 powstały przez tak właśnie rozumianą adaptację lokomotywy towarowej, budowanej od 1939 roku dla Deutsche Reischbahn Gesellschaft jako seria 50 (późniejsza PKP: Ty5). Ważną cechą tej konstrukcji był niewielki nacisk osi na szyny, pozwalający na eksploatację na trasach o słabej nawierzchni, typowych wówczas dla wielu rejonów Europy. W stosunku do pierwowzoru, składającego się z ok. 6 tysięcy części, zaoszczędzono ok. tysiąca, a obróbkę 3 tysięcy uproszczono. Szczególnie drastycznie ograniczono zapotrzebowanie metali kolorowych: z 2838 kg do zaledwie 150 kg! Zastosowane uproszczenia dały się zauważyć już na pierwszy rzut oka przy porównaniu sylwetek obu lokomotyw. Do istotnych zmian należy zaliczyć:
Parowozy serii 52 znacznie lepiej zabezpieczono przed mrozem. Składały się na nie: izolacja watą szklaną kotła i skrzyni tendrowej, instalacja ogrzewacza w skrzyni wodnej tendra, izolacja sprężarki, przeprowadzenie przewodów smarnych pod otuliną kotła itp. Było to konieczne wobec planowanego zatrudniania parowozów na dalekich obszarach okupowanego ZSRR, w trudnych warunkach zimowych.
Dla DRG zbudowano łącznie 6151 maszyn serii 52. Oprócz dziewięciu wytwórni niemieckich, spośród których tylko ‘Henschel’ zbudował 1237 egzemplarzy, produkcję prowadziło kilka fabryk w krajach okupowanych (m.in. ‘DWM Poznań’, ‘Chrzanów’, ‘Škoda’). Ponadto dla kolei państw sprzymierzonych z III Rzeszą (m.in. tureckich, rumuńskich, serbskich, chorwackich) wyeksportowano prawie 200 parowozów. Po zakończeniu II wojny światowej produkcję prowadzono jeszcze w niemieckich i polskich fabrykach. Z pozostawionych części w Polsce poskładano aż 150 nowych lokomotyw parowych, które oznaczono bliźniaczą serią Ty42. Chociaż liczba zbudowanych parowozów BR 52 jest rozmaicie podawana przez różne źródła, można z pewnością stwierdzić, że jest to jedyny w historii światowego kolejnictwa przypadek wyprodukowania tak wielkiej liczby maszyn jednego typu i to w tak krótkim okresie. Pomimo prowadzenia produkcji w warunkach wojny w wielu egzemplarzach zastosowano (zwykle testowo) szereg niekonwencjonalnych rozwiązań dla ich wypróbowania w praktycznej eksploatacji. Do najważniejszych należały kotły płomienicowe Kraussa zabudowane na parowozach 52 3620 – 52 3623 oraz zastosowanie na 178 maszynach z firmy ‘Henschel’ kondensacji pary odlotowej. Parowozy te miały 4- lub 5-osiowe tendry wyposażone w wymienniki ciepła. Dzięki zamkniętemu obiegowi wody przebieg lokomotywy bez uzupełniania jej zapasu zwiększył się siedmiokrotnie i osiągnął 1000 – 1200 km, co pozwalało na eksploatację maszyn na pustynnych szlakach na południu ZSRR.
Po zakończeniu działań wojennych podział maszyn serii 52 pomiędzy koleje niemieckie w strefach okupowanych i zarządy kolejowe innych państw dokonał się niejako samoistnie. Część parowozów została objęta umowami rewindykacyjnymi, a wiele innych na zarządzenie władz sowieckich przetransportowano z okupowanych terenów Niemiec i Austrii. Lokomotywy wojenne pracowały aż w kilkunastu zarządach kolejowych Europy: DR, DB, PKP, ÖBB, JZ, CSD, MAV, NSB, SŻD, TCDD, CFR, SNCF, SNCB, BDŻ, FS oraz CFL. Polsce początkowo przypadło 1200 maszyn, z których 1179 na przełomie lat 1946/47 oznaczono serią PKP Ty2 (wśród nich było także 13 sztuk kondensacyjnych). Z czasem liczba „dwójek” osiągnęła 1407 sztuk, a to za sprawą odbudowy uszkodzonych maszyn, zwrotów z innych państw, głównie jednak dzięki dokonanemu w latach 1962/63 zakupowi aż 200 parowozów z ZSRR. Parowozy tej serii nabyły również koleje piaskowe PMPPW (Kotlarnia) – te jednak pozostawiły dawne numery lokomotyw, zastępując tylko serię TE przez Ty2. Parowozy serii Ty2/42 pracowały we wszystkich Dyrekcjach Okręgowych Kolei Państwowych w Polsce.
„Dwójki” sprawdziły się w każdej powierzonej im pracy. Zasadniczo, według oznaczenia serii, przeznaczano je do obsługi ruchu towarowego i mieszanego na trasach o mniejszym znaczeniu oraz pociągów zbiorowych, zdawczych i odcinkowych. Wobec deficytu silniejszych maszyn, prowadziły też ciężkie składy towarowe (1600 – 1800 t) na niektórych magistralach. Przy napiętych turnusach osiągane przebiegi były bardzo wysokie, co wymagało ciągłego wysiłku ze strony drużyn parowozowych i utrzymywania lokomotyw w nienagannym stanie technicznym. Jeszcze na początku lat 70tych przebiegi dobowe przekraczały nieraz 400 km! Osłabienie tempa elektryfikacji, zaniechanie produkcji lokomotyw spalinowych i rosnące kłopoty z ich naprawami sprawiły, że pod koniec lat 70tych dało się zauważyć ponowny wzrost znaczenia trakcji parowej. Kierunek tego trendu utrwaliła także zima stulecia 1978/79, która udowodniła wyższość trakcji parowej nad nowocześniejszymi pojazdami spalinowymi czy elektrycznymi w warunkach ekstremalnych. Również przy narastającym niedoborze maszyn pasażerskich (kasacja serii Pm2, Pt31, Ok1, Ok22) główny ciężar utrzymania ruchu na liniach niezelektryfikowanych spoczął na „teigrekach”. Parowozy towarowe Ty2 nieoczekiwanie pojawiły się na przedzie pociągów pospiesznych i osobowych na szlakach, gdzie widok lokomotyw „pod parą” od dłuższego czasu należał do rzadkości. Na przykład latem 1989 roku codziennie olsztyńska Ty42 wyruszała w stronę Ełku prowadząc sezonowy pociąg pospieszny o nazwie „POGORIA”.
W Polsce, jak w wielu innych krajach Europy, parowozy Ty2 poddawano licznym modernizacjom, głównie dla zmniejszenia niedostatków wynikających z uproszczonej konstrukcji tych lokomotyw. Zrekonstruowano wówczas stojaki kotłów, zakładano rury cyrkulacyjne, ruszty wstrząsane, inżektory na parę odlotową, kliny blokowe, suwaki Trofimowa oraz inne usprawnienia. W latach 1964/65 ok. 70 maszyn przystosowano do opalania paliwem ciekłym (mazutem), co wydatnie zwiększało wydajność kotła i przyczyniało się do ułatwienia obsługi. W latach 1984-86 dwa parowozy (Ty2-953 oraz 1285) przebudowano w ZNTK Piła przystosowując ich paleniska do spalania gazu generatorowego oraz wyposażając w mechaniczne podajniki węgla tzw. stokery. Pomimo licznych zalet, jak: bezdymne spalanie, poprawa sprawności cieplnej, znaczne zwiększenie elastyczności pracy kotła – system ten nie zdołał się już rozpowszechnić, a opisana modernizacja była ostatnim akordem w dziejach konstrukcji parowozów na naszym kontynencie.
Podstawowe dane techniczne lokomotyw parowych serii Ty2:
Dane techniczne tendra beczkowego serii 30D43:
Kiedy do końca lat 70tych ubiegłego wieku PKP skasowało większość parowozów starszej konstrukcji, na sieci pozostało jedynie 8 najmłodszych serii. Najstarszą i najliczniejszą wśród nich stała się właśnie Ty2 (wraz z bliźniaczą Ty42). Początkiem lat 80tych przewaga liczebna tej serii nad innymi była widoczna niemalże w każdym regionie Polski. Oto wybranych kilka ilostanów z parowozowni na sieci PKP:
Ol49 – 8, 19, 20, 32, 49, 55, 63, 90, 100, 104;
Pt47 – 2, 9, 21, 98, 105, 115, 122, 134, 177;
Ty2 – 152, 241, 246, 249, 250, 273, 314, 331, 355, 373, 391, 433, 434, 482, 513, 535, 575, 584, 592, 645, 689, 708, 709, 710, 717, 741, 743, 924, 947, 1099, 1138, 1179, 1275, 1278, 1280, 1336, 1364, 1372, 1374.
Ol49 – 4, 5, 50, 89, 99;
Ty2 – 27, 135, 254, 337, 368, 379, 411, 442, 455, 539, 549, 558, 597, 623, 755, 927, 957, 1050, 1082, 1115, 1123, 1143, 1149, 1197 (lub 197?), 1218, 1232, 1308, 1319.
Ty42 – 8, 10, 15, 18, 19, 20, 38, 40, 41, 62, 63, 64, 70, 74, 92, 100, 105, 107, 108, 114, 118, 121, 124, 125, 129, 136, 142, 144, 150;
Ty45 – 33, 59, 87, 167, 168, 174, 241, 416;
TKt48 – 29, 61, 107, 112, 121, 122, 126, 147, 149, 163.
Pt47 – 18, 40, 59, 82, 83, 112, 128, 131, 138, 142, 161, 167, 171, 172;
Ty2 – 16, 70, 127, 142, 244, 267, 369, 414, 769, 792, 819, 835, 846, 1010, 1089, 1152, 1174, 1356.
Ty2 – 33, 126, 306, 326, 343, 418, 496, 522, 643, 699, 719, 781, 888, 1268, 1269, 1273, 1276, 1302, 1305, 1307, 1339, 1358, 1368, 1403;
Ty51 – 98, 101, 119, 120, 124, 132, 159, 165, 177, 186, 189, 190, 195, 202, 207, 209, 212.
opracowanie: Norbert Tkaczyk – Ostatnia Fabryka Parowozów, Aleksander Koch - Historia Transportu Publicznego
źródła: P. Terczyński, Archiwum Lokomotyw: „Ty2 do wszystkich zadań” w „Parowozik” Kwartalnik Modelarzy Kolejowych i Miłośników Kolei, wyd. Poznański KMK; P. Terczyński „Atlas parowozów”, wyd. Poznański KMK; „Hauptausschuß Schienenfahrzeuge Kriegslokomotiven (Typenzusammenstellung), pod redakcją inż. G. Röhr, Krefeld-Bochum; materiały własne autora.
Od początku czerwca PLK S.A. oddała wreszcie długo wyczekiwane przeprawy kolejowe na trasie Opole Główne – Opole Zachodnie w ciągu międzynarodowej trasy E30. Po zmodernizowanym torze nr 2 oraz mostach: na Kanale Młynówka, Odrze, Kanale Ulgi i wiadukcie nad ulicą Prószkowską jeżdżą pociągi. To remont kapitalny i modernizacja zarazem tego odcinka.
Również na stacji Opole Główne trwa dalej modernizacja węzła. Ukończono sporo prac związanych wymianą torowiska i zmianą geometrii oraz wymianą na nową sygnalizację świetlną, sterowanie oraz trakcję elektryczną. Peron II ponownie jest peronem tranzytowym. Mimo wszystko w godzinach szczytu lub poza nim zdarzają się niestety nadal opóźnienia. Wydaje się, że są one mniejsze w związku z płynniejszym ruchem wyjazdowym.
Obecnie ekipy remontowe przystąpiły do przebudowy toru nr 1 i rozbiórki części przęseł mostowych na wspomnianych budowlach oraz przede wszystkim rozbiórce starego, nitowanego mostu na Odrze. Za jakiś czas znów się pojawimy nad Odrą i zobaczymy co nowego …
opracowanie i realizacja filmu: Przemysław Ślusarczyk
XIX wiek zwykło się nazywać wiekiem wojen i pary. Rozwój maszyny parowej i wynalezienie prądu spowodowały gwałtowny rozwój przemysłowy. Tego rozwoju nie byłoby bez najważniejszego wynalazku XIX wieku – kolei żelaznej i rozwoju transportu kolejowego.
3.06.1836 roku powołano Komitet Założycielski Kolei Górnośląskiej (niem. Oberschlesische Eisenbahn, w skrócie OSE). Ogłoszono wtedy pomysł budowy trasy Wrocław – Mysłowice. Architektem budowy linii został prezydent Rejencji Opolskiej hrabia Püchler. Warto przypomnieć, że to drugi projekt kolei żelaznej na Śląsku. 20 lat wcześniej Carl Johann Bernhard Karsten stworzył pierwszy projekt połączenia kolejowego łączącego Górny Śląsk z Wrocławiem. Trasa miała liczyć ponad 200 km, być dwutorową (trakcja parowa). Miała służyć przede wszystkim transportowi węgla. Pomyślano także o uruchomieniu komunikacji pasażerskiej. Niestety projekt odrzucono w Berlinie. Argumentowano to wówczas niższym kosztem transportu węgla drogą wodną, po Odrze.
Inwestycja spółki Kolei Górnośląskiej chcącej zbudować linię kolejową rozpoczęła się 1.05.1841 roku. 21.05.1842 roku zakończono odcinek Wrocław – Oława. 3.08.1842 odcinek Oława – Brzeg. 29.05.1843 roku otwarto odcinek Brzeg – Opole. Tak naprawdę do Szczepanowic na lewym brzegu Odry (obecnie Opole Zachodnie). Ze Szczepanowic do miasta na plac Dorożkarski (obecnie część placu Wolności) uruchomiono stałe połączenie dorożek. Na wybudowanie mostu na Odrze i odcinka do obecnego DW PKP Opole Główne trzeba było czekać do 1844 roku. Cała linia Wrocław – Mysłowice ukończona została 3.10.1846 roku.
Początkowo codziennie kursowały trzy pary pociągów osobowych na tej trasie. Pokonując ją w czasie 6,5 godziny. Przejazd pierwszego pociągu na trasie Wrocław – Oława uważa się za pierwszy przejazd pociągu w granicach współczesnej Rzeczpospolitej Polskiej. A odcinek Brzeg – Opole plasuje się w czołówce najstarszych linii kolejowych. W listopadzie 2023 roku trasa Brzeg – Nysa będzie obchodzić 175 lecie istnienia.
opracowanie: Przemysław Ślusarczyk, zdjęcia: Rafał Ślusarczyk - wszelkie prawa zastrzeżone W dniach 27-28.05.2023 roku na DW PKP Brzeg Koło Sympatyków Kolei w Brzegu na czele z Waldemarem Matkowskim zorganizowało w hallu dworca wystawę poświęconą tej rocznicy. Wśród eksponatów znalazły się modele parowozów i wagonów, sygnały kolejowe, lizaki, czapki, stare tablice oraz historyczne zdjęcia. Zapraszamy do obejrzenia relacji z tej imprezy.
15 października 1986 roku południowy pociąg relacji Gorzów Wlkp. – Kostrzyn prowadziła już inna kostrzyńska lokomotywa parowa serii Ty2-733.
opracowanie: Norbert Tkaczyk, fotografia: Waldemar Michniuk - wszelkie prawa zastrzeżone
Parę dni temu, 15 maja minęła kolejna rocznica pierwszego kursu legendarnego pociągu zwanego “Latającym Ślązakiem”, uzupełniającego siatkę szybkich połączeń pociągów zwanych “Latającymi” w siatce połączeń DR. Zapraszamy do skorzystania z modułu poświęconemu temu fenomenowi kolejowemu na przedwojennym Śląsku w ramach strony Opolskiego Ekspresu Dętego. Jest duża szansa, że ten ostatni powróci na tory w tym roku. Po przerwie pandemicznej.
W 2019 roku na trasie Wrocław Główny – Opole Główne załoga Opolskiego Ekspresu Dętego pobiła rekord przejazdu Latającego Ślązaka z 1936 roku. Odcinek ten pokonano w 36 minut, o 3 minuty szybciej. Może za parę lat po zakończeniu modernizacji węzła Wrocław Brochów oraz odcinka Opole Główne – Opole Zachodnie (w tym samej stacji i mostów kolejowych) uda się jeszcze poprawić ten wynik o parę minut.
“Latający Ślązak” w zasobach Opolskiego Ekspresu Dętej:
Fenomen niedoścignionego pociągu na Śląsku – przeczytaj artykuł
Rozkład jazdy – zobacz więcej
Materiały video – zobacz więcej
Latający Ślązak od środka – zobacz więcej
Almanach fotograficzny – zobacz więcej
Archiwalne reklamy pociągu – zobacz więcej
Powojenne losy SVT 137 – przeczytaj artykuł
opracowanie materiałów: Przemysław Ślusarczyk
Jesienią, 12 października 1986 roku pociąg który obserwujemy prowadziła lokomotywa parowa serii Ty2-491 (ex 52 5436). Parowóz powstał w zakładach Schichau w 1943 roku. Nosił nr fabryczny 3714. W kostrzyńskiej szopie pracował do końca swej kolejowej służby. Skreślony został 15 września 1989 roku.
opracowanie: Norbert Tkaczyk, fotografia: Waldemar Michniuk - wszelkie prawa zastrzeżone
W pierwszomajowe Święto Pracy postanowiłem zwiedzić teren stacji Opole Główne. Teren wokół dworca od wielu już miesięcy jest dużym placem budowy, a konkretniej przebudowy. Wszystko to ma związek z modernizacją odcinka do Opola Zachodniego, wymianą mostu na Odrze, przebudową układu sterowania ruchem kolejowym. Budową nowego peronu 1a czy przeniesieniem parowozu – pomnika TKt48-127 z placu obok budynku dworca do nieodległego nowotworzonego parku.
Część prac została już ukończona, ale wiele wciąż jeszcze jest w trakcie. Niektóre z zadań nie planowo się wydłużą. Powodem są błędy w niedawno oddanym do użytku centrum przesiadkowym Opole Główne.
Aktualny stan przedstawiamy w galerii fotograficznej.
opracowanie i zdjęcia: Norbert Tkaczyk
Oryginalna kasa biletowa w Benesov nad Plounici (dawniej Bensen) na linii kolejowej Decin (Bodenbach) – Jedlova (Tannenberg). Kolej została pierwotnie zbudowana i obsługiwana przez Czeską Kolej Północną (BNB). Kasa pochodzi prawdopodobnie z okresu wilhelmińskiego około 1869 roku.
zdjęcie z czerwca 2015 roku: Johannes Leichsenring, Źródło: Eisenbahnstiftung - Joachim Schmidt
2 kwietnia 1905 roku na stacji Liegnitz (Legnica) zderzył się pociąg towarowy. Był prowadzony pruskim parowozem typu G 5.1 ze składem pasażerskim z maszyną pospieszną S 4 na czele. Poza notatką na zdjęciach nie znane są żadne informacje o okolicznościach tego wypadku.
Oprócz pociągów uszkodzeniu uległa także nastawnia, w której wybuchł pożar.
zdjęcia: Alfred Jäschke, źródło: Eisenbahnstiftung - Joachim Schmidt
Zapraszamy do obejrzenia archiwalnej, czarno-białej galerii z pierwszego kursu Latającego Kolończyka. Kurs ten odbył się kultowym składem SVT 137 w dniu 30 czerwca 1935 roku. Była to jazda specjalna zorganizowana dla prasy. Uczestniczyło w nim 60 pasażerów. Rozkład jazdy nowego ekspresowego pociągu był ułożony tak, aby podróżni mogli podróżować z Kolonii do Berlina i z powrotem w ciągu jednego dnia. Podróżni mieli jednocześnie zagwarantowane 6,5 godziny pobytu w Berlinie. Ten kurs wszedł do rozkładu sieciowego DR od następnego dnia.
Pociąg odjeżdżał z Kolonii Głównej o 7.00, by do Berlina ZOO zawitać o 12.10. W podróż powrotną odjeżdżał o 19:21. LK powracał o 00:18.
Materiał pochodzi z forum kolejowego Drehscheibe, strona źródłowa forum: https://www.drehscheibe-online.de/foren/read.php?017,10401170 wraz ze zdjęciami.
opracowanie: Przemysław Ślusarczyk
Kłodzki parowóz pospieszny serii Pt47-112 wraz z polskimi oliwkowymi pulmanami wraca z obchodów jubileuszu kolei holenderskich. Po drodze w Niemczech na stacji w Osnabrück zorganizowano pamiątkowy fotostop dla sympatyków pary. Dla lepszego efektu fotograficznego odczepiony spalinową lokomotywę prowadzącą i polski skład poruszał się o własnych siłach.
opracowanie i tłumaczenie: Norbert Tkaczyk na podstawie historycznego forum Drehscheibe
Jest pierwszą w województwie opolskim koleją drezynową. Rozpoczęła swoją działalność w 2021 roku oferując pięć drezyn napędzanych siłą nóg poprzez pedałowanie, mieszczących od 6 do 8 pasażerów. Trasa kolei liczy 6 km, ale właściciele planują ją wydłużyć. Trasa rozpoczyna się i kończy na stacji kolejowej w Staniszczach Wielkich.
Drezyny poruszają się po zachowanym fragmencie linii kolejowej nr 175. Ten niegdyś istotny szlak kolejowy rozpoczynający się na posterunku odgałęźnym Kłodnica był szlakiem pierwszorzędnym. Na części trasy od Strzelec Opolskich do Kluczborka był zelektryfikowany. Obecnie ruch odbywa się tylko ze Strzelec Opolskich do Rozmierki. Na odcinku Strzelce Opolskie – Kluczbork wiele lat temu została zdjęta trakcja, torowisko zlikwidowana na odcinku Kłodnica – Strzelce Opolskie oraz Rozmierka – Staniszcze Wielkie. Od Fosowskiego do Kluczborka czynny jest tylko jeden tor a infrastruktura jest w złym stanie technicznym.
W 2022 roku SKD otrzymała wyróżnienie podczas XIII edycji Opolskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej na Najlepszy Produkt Turystyczny Województwa Opolskiego: https://kolonowskie.pl/10177/9591/colonnowska-2022.html
więcej na stronie operatora: https://www.skd175.pl
opracowanie: Przemysław Ślusarczyk
Archiwalna fotografia przedstawia budynek kolejowego Ośrodka Wczasów Wagonowych z Funduszu Wczasów Pracowniczych.
fotografia z kolekcji Norberta Tkaczyka
Broszura z lipca 1913 roku została wydana przez ówczesną Katowicką Dyrekcję Kolei. Dzisiejsza stacja Opole-Groszowice, to dawne Groszowice, niemieckie Groschowitz należące do dyrekcji w Katowicach (Kattowitz). Z instrukcji dowiadujemy się ile było i jak nazywały się poszczególne nastawnie tej stacji. W 1913 roku Groszowice posiadały już 4 nastawnie: Gso, Gwt, Gn oraz Got.
Opracowanie: Norbert Tkaczyk
Sugerując się Państwa wyszukiwaniami oraz wyborami tematów zamieszczanych w naszej witrynie OFP postanowiliśmy wyjść naprzeciw Państwa oczekiwaniom i gustom. Wielu naszych Czytelników żywo reaguje na zdjęcia, filmy i artykuły dotyczące tej dawniejszej kolei z trakcją parową czy pojazdami nowszych trakcji w okresie PRL-u.
Nie odżegnująć się od współczesności obierzemy kurs ze wskazaniem na tradycję. Piękną tradycję polskich kolei.
Do naszej ugruntowanej marki Ostatnia Fabryka Parowozów, dodajemy podtytuł: Strona Sympatyków Kolei Klasycznej i nie tylko…
Pozdrawiamy!
Zespół Redakcyjny OFP
26 lipca 1986 roku pociąg nr 11143 z Gorzowa Wlkp. do Kostrzyna ponownie prowadziła maszyna parowa serii Ty2-493. W składzie pasażerskim znalazła się tradycyjna 4-sekcyjna piętrowa Bipa. Po szczegółowe dane dotyczące samego parowozu odsyłamy Państwa do odcinka nr 4 naszego cyklu.
opracowanie: Norbert Tkaczyk, fotografia: Waldemar Michniuk - wszelkie prawa zastrzeżone