Kategoria tabor kolejowy ze strony Ostatnia Fabryka Parowozów Norberta Tkaczyka i Przemysława Ślusarczyka poświęcony opolskiej kolei i nie tylko, inżynierii kolejowej, podróżom, wydarzeniom i imprezom z branży transportowej.
Za oknem ziąb, a my pozostajemy w klimacie lata z Ty2.
26 lipca 1986 roku pociąg nr 11143 z Gorzowa Wlkp. do Kostrzyna ponownie prowadziła maszyna parowa serii Ty2-493. W składzie pasażerskim znalazła się tradycyjna 4-sekcyjna piętrowa Bipa. Po szczegółowe dane dotyczące samego parowozu odsyłamy Państwa do odcinka nr 4 naszego cyklu.
opracowanie: Norbert Tkaczyk, fotografia: Waldemar Michniuk - wszelkie prawa zastrzeżone
Zapraszamy do obejrzenia trzeciego filmu WFO w Łodzi z 1958 roku.
W ostatnich dniach Wytwórnia Filmów Oświatowych w Łodzi udostępnia przetworzone cyfrowo filmy ze swojego bogatego archiwum. Czas na kolejny, ostatni film. Poprzednie części były poświęcone obsłudze i pracy parowozu. W roli głównej wystąpił Pt47 z lokomotywowni Łódź Kaliska.
Czas teraz na film poświęcony taborowi towarowemu i pracy rewidenta. Ten film pochodzi także z 1958 roku.
Unikat filmowy z 1959 roku Wytwórni Filmów Oświatowych w Łodzi.
W roli głównej parowóz pospieszny serii Pt47-129
Producent H. Cegielski Poznań
Nr fabryczny 1331
Rok budowy 1949
Ciśnienie pary w kotle 15 atm
Masa służbowa bez tendra 104,2 t
Prędkość konstrukcyjna 110km/h
Pierwszy przydział Parowozownia Łódź Kaliska
Ciekawostka nr 1: Lokomotywy tej serii jako ostatnie parowozy w Europie aż do 31 maja 1986 roku (!) prowadziły międzynarodowe pociągi “Karpaty” relacji Warszawa – Bukareszt.
Ciekawostka nr 2: Parowozy serii Pt47 często miały zaszczyt prowadzić tzw. PONSZ-e, czyli pociągi nadzwyczajne specjalnego znaczenia. Woziły one dyplomatów i dygnitarzy, wczasowiczów nad morze i do Kotliny Kłodzkiej itp.
Ciekawostka nr 3: Parowozy serii Pt47 budowano jednocześnie w dwóch fabrykach. Te z “Fabloku” Chrzanów miały nry inwentarzowe zaczynające się od 1 (oraz od 161), natomiast maszyny z Cegielskiego Poznań nosiły oznaczenie od 101. Pod koniec żywotności tej serii, w połowie lat 80. na stanie MD Kostrzyn znalazły się te dwie pierwsze lokomotywy: Pt47-1 oraz Pt47-101.
Ciekawostka nr 4: Parowozy serii Pt47, 9 i 10 września 1988 roku miały reprezentacyjną rolę w prowadzeniu przez teren Polski legendarnego Orient Ekspresu (poc. nr 71810 / 71809).
opracowanie na podstawie materiałów własnych: Norbert Tkaczyk
24 lipca 1986 roku pociąg nr 11143 z Gorzowa Wielkopolskiego do Kostrzyna.
Dla odmiany prowadziła lokomotywa spalinowa. “Kociołek” SP42-266 z zestawem piętrowym Bipa “złapany” okiem obiektywu w rejonie stacji Gorzów Wlkp. Wieprzyce. Uwagę zwraca herb miasta lokomotywowni macierzystej na ścianie kabiny maszynisty oraz tabliczki z oznaczeniem inwentarzowym pojazdu. Posiadały one odwrotne od przyjętego na PKP malowanie, tzn. czerwone znaki (PKP, SP42, 266) na białym tle.
Przy okazji przypominamy, iż niedoskonałości kadru i techniki zdjęć tamtego okresu są skutkiem bezdusznego, socjalistycznego zakazu fotografowania kolei polskich.
opracowanie: Norbert Tkaczyk, zdjęcie: Waldemar Michniuk, wszelkie prawa zastrzeżone
Końcem grudnia ub. roku ukazał się w sprzedaży długo wyczekiwany przez polskich modelarzy model popularnego elektrycznego zespołu trakcyjnego serii EN57 (skala H0).
Jako pierwszą na rynek wypuszczono wersję analogową tego najdłużej na świecie produkowanego pojazdu szynowego. Nieco później, początkiem 2023 roku dostępna była już wersja modelu z dźwiękiem, DCC. Publikujemy wydaną z tej okazji oryginalną niemieckojęzyczną ulotkę firmy PIKO zachęcającą do zakupu tego pięknego produktu.
16 lipca 1986 roku południowy pociąg osobowy relacji Gorzów Wielkopolski – Kostrzyn n/O prowadziła towarowa maszyna serii Ty2-534 (ex 52 5581).
Parowóz wyprodukowano w zakładach Schichau w 1943 roku. Nosił nr fabryczny 3859. W kostrzyńskiej szopie służył do 20 września 1988 roku. Był to jego ostatni przydział w PKP.
opracowanie: Norbert Tkaczyk, fotografia: Waldemar Michniuk, wszelkie prawa zastrzeżone
14 lipca 1986 roku tytułowy pociąg prowadził parowóz serii Ty2-493 z MD Kostrzyn.
Tu w układzie tendrem naprzód. W składzie wagonów oczywiście tradycyjna piętrowa Bipa. Lokomotywa parowa Ty2-493 (dawny niemiecki nr 52 5440) Schichau 3718/1943 pracowała w MD Kostrzyn do czasu skreślenia z inwentarza 23 lutego 1990 roku.
opracowanie: Norbert Tkaczyk, zdjęcie: Waldemar Michniuk, wszelkie prawa zastrzeżone
Nasz tytułowy pociąg osobowy (Bipa) 17 czerwca 1986 roku prowadził parowóz serii Ty2-733.
Lokomotywa parowa Ty2-733 na kolejach niemieckich posiadała oznaczenie 52 6742 (Floridsdorf 16193/1943). W czerwcu 1986 maszyna stacjonowała w MD Kostrzyn, aż do skreślenia z inwentarza 3 grudnia 1990 roku.
opracowanie: Norbert Tkaczyk, zdjęcie: Waldemar Michniuk, wszelkie prawa zastrzeżone
Pozostajemy na linii Lubliniec – Fosowskie. 29 kwietnia 2007 roku ruch osobowy obsługiwał EZT serii EN57-1688 w pierwszej wersji malatury nadwozia. Stacja Pludry.
zdjęcia: Norbert Tkaczyk, wszelkie prawa zastrzeżone
Świat dawnych zdjęć czarno-białych fascynuje wiele pokoleń, odsłaniając nieistniejące już budynki albo miejsca, które po 1945 roku zmieniły swój wygląd, funkcjonalność.
Prezentujemy w formie archiwum dwa miejsca związane z koleją: Opole Główne (d. Oppeln Hbf.) oraz Opole – Port (d. Oppeln Hafen).
Zdjęcia pochodzą z Narodowego Archiwum Cyfrowego (NAC) z lat 1929 – 1944.
Dziś dla odmiany kadr wieczorny. Tak oto w świetle latarń peronowych prezentował się elektryczny zespół trakcyjny EN57 w pierwszym malowaniu. Peron IV stacji Opole Główne, 14 listopada 2006 roku.
zdjęcie: Norbert Tkaczyk, wszelkie prawa zastrzeżone
Dołączając do premiery modeli kolejowych jednostek trakcyjnych EN57 w wydaniu marek PIKO oraz ROBO rozpoczynamy prezentację tychże pojazdów w ich pierwszym malowaniu, czyli wzbudzającym największe emocje.
Dziś przenosimy się ponad 15 lat wstecz do Opola Głównego. W zimowe południe 14 lutego 2006 roku w peronie II oczekujący na odjazd do Brzegu zespół trakcyjny EN57-1677.
Zdjęcie: Norbert Tkaczyk, wszelkie prawa zastrzeżone
3 grudnia 2022 roku po 4 letniej przerwie do Polski przyjechał pociąg turystyczny, którego organizatorem był Lausitzer Dampflok Club e.V. w relacji Cottbus Hbf. – Wrocław Główny. Po odczepieniu części składu na stacji Wrocław Główny pozostałe wagony pojechały dalej do Świdnicy przez Sobótkę.
Niestety jak podają media nie obyło się bez spóźnienia, które było zwiększane z każdym odcinkiem jazdy ekspresu. W drogę powrotną do Cottbus skład wyruszył z ponad 4 godzinnym opóźnieniem z Wrocławia Głównego.
Ten przejazd można uznać za jedno z najważniejszych wydarzeń kolejowych w Polsce 2022 roku. Zapraszamy do obejrzenia materiałów filmowych realizowanych w różnej scenerii i z użyciem dronów.
Na uwagę zasługuje pierwszy film, który pokazuje piękno i finezyjność starej trakcji parowej oraz taboru z minionych dziesięcioleci z cudowną sceną przejazdu składu w drodze powrotnej przez stację Wrocław – Leśnica. No i ten dźwięk … Dźwięk legendarnych maszyn, których gwizd odmierzał pory dnia, pory roku … Również drugi materiał to piękne plenery stacji Wrocław Główny. Trzeci film to swoisty, filmowy diariusz przejazdu.
Kolej na całym świecie stara się iść z postępem technicznym i duchem czasu. Dawne wyeksploatowane pojazdy zastępowane są nowszymi, bardziej zaawansowanymi w obecne trendy wizualne oraz elektroniczne czy ekologiczne. Są także coraz bardziej przyjazne osobom niepełnosprawnym, mającym pewne ograniczenia ruchowe. Z pozoru wszystko to zmierza w dobrym kierunku.
Niedobrze jednak jest, kiedy zmiany epok kolei odbywają się zbyt szybko lub w trudnym obecnie czasach bez odpowiedniego zaplecza. Nowa technologia nie zawsze chce podporządkować się człowiekowi, który ją stworzył. Wynikają z tego później konsekwencje uderzające w punktualność przejazdów pociągów, a przede wszystkim w samym pasażerów. Jeśli sytuacja przechodzi w chroniczną zniechęca do korzystania z kolei.
Ostatnio obserwujemy takie zdarzenia na PKP. Polska kolej powraca na wiele od dawna zamkniętych linii i to jest dobry znak. Ale przy tym powstały braki taborowe. Za mało jest nowych lokomotyw elektrycznych, zespołów trakcyjnych, także z modernizacją starszych pojazdów kolej nie radzi sobie najlepiej.
Najgorsze jednak jest to, iż za prędko skasowano fizycznie lokomotywy i wagony osobowe z okresu PRL-u, które były solidnej budowy, miały sporo przestrzeni dla pasażera a głównie były dość niezawodne. Te w najlepszym stanie technicznym powinny zostać czasowo zachowane jako zapas trwały. W razie problemów nowoczesnej kolei z powodzeniem mogłyby wypełnić powstałe w rozkładzie jazdy luki. W dobie pozrywanych łańcuchów dostaw i wydłużających się w nieskończoność terminów napraw jest to naprawdę istotne.
Niestety skutki złego zarządzania na PKP odczuwamy teraz jako masowe odwołania pociągów bez zapewnienia komunikacji zastępczej. Trochę lepiej sytuacja ma się za naszą zachodnią granicą. Miasto targowe Hannover przechodzi właśnie transformację podmiejskiej kolei S-Bahn. Od grudnia ubiegłego roku nowy przewoźnik wprowadza swój nowy tabor. Państwowy przewoźnik Deutsche Bahn ustępuje prywatnej grupie Transdev. Tabor nowej SBH to zespoły trakcyjne Stadler Flirt 3XL.
W czerwcu tego roku nastąpiło oficjalne przejęcie całej hannoverskiej S-Bahn przez nową firmę. Niestety bardzo szybko pojawiły się problemy z brakiem taboru spowodowanym przez niedobór części zamiennych, długim oczekiwaniem na zakup taboru zastępczego typu Bombardier ET 425.
Nowy przewoźnik został zmuszony poratować się starszym taborem wynajętym od innego przewoźnika (WFL, Wedler Franz Logistik z Poczdamu) w ramach tej samej grupy Transdev. I tak 25 sierpnia na linię S3 Hannover – Hildesheim powróciły prawdziwe pociągi budowy lat.70.
W zestawie kursującym w systemie push-pull znajduje się elektrowóz serii 111 oraz 4 wagony tzw. “bonanzy”. Lokomotywy serii 111 były budowane od 1974 roku w zakładach Krauss-Maffei, Siemens, AEG, Henschel, Krupp. Tych 2-systemowych pojazdów (15 kV/16 2/3 Hz i 25 kV/50 Hz) wyprodukowano 227 egzemplarzy. Osiągały maksymalną prędkość 150 km/h.
Wagony kursujące w składzie pociągu zastępczego to: Brndz 50 80 84-34 319-5 ABnrz 50 80 31-34 409-8 Brnz 50 80 22-34 232-5 Bnrbdzf 50 80 80-34 117-7 (sterowniczy).
Wg obecnego zarządzenia pociągi zastępcze pozostaną w Hannoverze przynajmniej do końca ważności tegorocznego rozkładu jazdy, czyli do 11 grudnia.
Będziemy monitorować sytuację na bieżąco i zamieszczać galerie oraz filmy z trasy przejazdu prawie zabytkowego pociągu.
IC ARTUS 53102 relacji Gdynia Główna – Przemyśl Główny
Ten skład prowadziła w czwartek 18 sierpnia, pięknie pomalowana lokomotywa elektryczna serii EP09-046. “Dziewiątka” produkcji dawnego PaFaWagu podczas popołudniowego postoju na stacji Opole Główne.
fotoreportaż na zlecenie OFP. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Przy okazji podróży do Wrocławia w drodze powrotnej udało mi natknąć na hybrydę czyli Impuls 2 – 36WEh jeżdżący w barwach Kolei Dolnośląskich. KD zakupiły 3 zestawy. Impuls 2 jest oczywiście produktem nowosądeckiego NEWAG-u S.A. Jest pierwszym hybrydowym zestawem trakcyjnym wyprodukowanym w Polsce.
W czasie trwania 13. Międzynarodowych Targów TRAKO 2019 w Gdańsku firma NEWAG S.A. otrzymała nagrodę główną w konkursie im. inż. Ernesta Malinowskiego dla wyrobów i innowacji technicznych stosowanych w kolejnictwie a Impuls 2 (36WEh) został wyróżniony w konkursie i równocześnie miał swoją premierę.
Od początku maja zgodnie z informacjami prasowymi w barwach KD jeździ komplet sześciu zestawów hybrydowych. Pociąg hybrydowy osiąga prędkość maksymalną 160 km/h, poruszając się w trybie elektrycznym oraz 120 km/h w trybie spalinowym.
Tydzień temu odwiedziłem po latach Kolejkowo we Wrocławiu. Dzisiaj korzystając z wolnego odwiedziłem drugie Kolejkowo mieszczące się w Centrum Handlowym Europa Centralna w Gliwicach. Po 3 latach przerwy znów wyruszyłem pociągiem z Opola w kierunku na wschód.
W Gliwicach znajdziemy oprócz prezentacji post-industrialnego krajobrazu Śląska i charakterystycznych miejsc dla miasta, jego okolic makietę prezentującą świat Dzikiego Zachodu. W oddzielnej sali znajdziemy dwie makiety w skali H0.
W jednej z sal przygotowane są miejsca na rozbudowę tego świata w miniaturze, podobnie jak we Wrocławiu. Gliwice mają jednak przysłowiowego “asa w rękawie”. Jest nim makieta imitująca burze wraz z deszczem nad śląskim miastem.
Do gliwickiego Kolejkowa można dotrzeć samochodem. Europa Środkowa znajduje się bowiem przy węźle autostradowym A1 i A4. Ale cóż to za frajda przyjechać samochodem. Większa jest odbyć podróż pociągiem do Gliwic. Z DW PKP dotrzemy bezpośrednio autobusem 677.
Myślę, że ocenę Kolejkowa Wrocławia czy Gliwic pozostawiam Państwu. Każdemu z osobna. Wydaje mi się jednak, że warto wybrać się do tych dwóch miejsc, żeby zobaczyć ten swoisty mini eko system z bliska. Oczywiście głównym bohaterem jest kolej żelazna. Bez niej ten świat – zarówno w skali jak i w naturze wiele traci.
Kronika działań pociągów pancernych “Tadek Ślązak” i “Piast”
Zapraszamy do prześledzenia odtworzonej z wielkim trudem i być może nieścisłościami unikatowej kroniki działalności poszczególnych pociągów pancernych zbudowanych w Hucie w Zawadzkiem i Warsztatach w Krupskim Młynie. Te problemy omówiliśmy w pierwszym odcinku naszej historycznej opowieści o Powstaniach Śląskich. W ostatnim odcinku naszej serii odkrywamy losy dwóch kolejowych składów pancernych pn. „TADEK ŚLĄZAK” oraz „PIAST”.
p. p. „TADEK ŚLĄZAK”
31 maja 1921 roku – zestawienie pociągu zbudowanego w Zawadzkiem i Krupskim Młynie,
3 czerwca – wyposażenie w karabiny maszynowe; objęcie przez załogę,
6 czerwca, godz. 11:00 – przyjazd do Tarnowskich Gór, pogotowie na dworcu,
godz. 16:00 – powrót do Zawadzkiego,
7 czerwca, godz. 8:30 – wyjazd z Zawadzkiego do Zębowic,
godz. 10:30 – walka przy posterunku kolejowym 104,
godz. 12:15 – ponowny atak po uprzednim wycofaniu,
godz. 14:30 – powrót do Zawadzkiego,
9 czerwca, godz. 1:00-7:00 – pogotowie alarmowe przy posterunku kolejowym 104. Powrót do Zawadzkiego na żądanie władz między-alianckich,
14 czerwca – przeniesienie z Zawadzkiego do Tarnowskich Gór,
2 lipca – przeniesienie do Lublińca,
5 lipca – przeniesienie do Herbów,
połowa lipca – przyjazd do Poznania,
25 sierpnia – wyłonienie ze składu „Tadka Ślązaka” nowego p. p. zatrzymanego w składzie WP aż do 1923 roku.
p. p. „PIAST”
5 czerwca – ukończenie prac nad budową,
6 czerwca, godz. 11:00 – przyjazd do Tarnowskich Gór, pogotowie w hucie „Pokój”,
godz. 19:00-5:15 – pogotowie na stacji Tarnowskie Góry,
8 czerwca – odkomenderowanie na stałe do Tarnowskich Gór,
2 lipca – przeniesienie do Lublińca,
5 lipca – przeniesienie do Herbów,
połowa lipca – przyjazd do Poznania,
25 sierpnia – wyłoniono z pociągu nową jednostkę włączona do 1. Górnośląskiego Pułku Pociągów Pancernych,
sierpień 1923 roku – ostateczna likwidacja.
Przydziały pociągów pancernych podległych NKWP wg inwentaryzacji po 1.06.2021
Od trzech lat obchodzimy kolejne setne rocznice kolejnych Powstań Śląskich.
Światowa pandemia Covid-19 uniemożliwiła zorganizowania wielu uroczystości także i na ten temat. Te które odbyły się w bieżącym roku oraz publikacje i programy telewizyjne wcale lub tylko powierzchownie traktują o tak istotnym udziale w III Powstaniu pociągów pancernych. Prawdopodobnie bez ich udziału wynik walk przeważyłby na stronę niemiecką, a polskie oddziały powstańcze utraciłyby sporo mobilności.
W konsekwencji walki trwałyby dłużej, a straty polskiej strony wzrosłyby znacznie. Problemem w ukazaniu roli kolejowych składów pancernych są głównie znikome wzmianki w obecnej historiografii. O ile rozpisanie i naszkicowanie układów tychże pojazdów jest nieskomplikowane, o tyle już rzeczowe, zgodne z faktami kroniki działań okazują się bardzo trudne do odtworzenia. Odeszli ludzie, którzy tworzyli te pociągi, a potem w nich walczyli.
Poprzez II wojnę światową zaginęło wiele dokumentów. Głównym materiałem na którym można się oprzeć, jest opracowanie porucznika Jana Horsta, który był dowódcą pociągu pancernego pn. „Nowak”. Opracowanie to pisane 18 kwietnia 1922 roku oparte na szczegółowych notatkach, znajduje się w zbiorach Wojskowego Biura Historycznego. Ponieważ tekst jest w języku niemieckim, przypuszcza się, że pierwotny tekst polski został przetłumaczony przez osobę słabo znającą język niemiecki.
W opracowaniu można znaleźć rozbieżności czasowe niektórych zdarzeń, a także nazewnictwa. Zdarza się również, że ten sam autor podaje inne dane na ten sam temat. Pociągów pancernych w III Powstaniu Śląskim było około 20. My zajmiemy się jednak tylko tymi zbudowanymi w hucie w Zawadzkiem oraz przy częściowej współpracy Warsztatów w Krupskim Młynie. Były to: nr 13 „Nowak”, nr 14 „Zygmunt Powstaniec”, nr 15 „Tadek Ślązak” oraz nr 16 „Testart” (późniejszy „Piast”). Ale może od początku …
Co to jest pociąg pancerny i jaka jest jego konstrukcja? Pociąg pancerny to pociąg kolejowy składający się z opancerzonych, uzbrojonych w działa i broń maszynową wagonów oraz opancerzonego parowozu znajdującego się w środku, a nie jak w zwykłych składach na czele pociągu; używany do działań bojowych wzdłuż linii kolejowej. Po raz pierwszy pociągów pancernych użyto w czasie wojny francusko-pruskiej (1870-71) przez Francuzów, następnie przez Anglików w wojnie burskiej (1899-1902), pewną rolę odegrały również w I wojnie światowej (1914-18) oraz podczas wojny domowej w Rosji (1918-20). W czasie II wojny światowej (1939-45) były używane jedynie sporadycznie.
Pociągi pancerne stanowiły trzon sił pancernych wojsk powstańczych. W chwili wybuchu III Powstania zorganizowani wcześniej powstańcy nie dysponowali ciężkim uzbrojeniem w postaci np. samochodów i pociągów pancernych. Takowe zbudowano już po kilku dniach walk powstańczych. Początkowo były to bardzo prymitywne konstrukcje, ale pomimo to odegrały kluczową rolę w drodze do wyzwolenia Górnego Śląska spod germanizacji.
Górny Śląsk stwarzał dogodne warunki do użycia pociągów pancernych jako środka walki, gdyż posiadał dobrze rozwiniętą sieć kolejową z dużymi węzłami i rozbudowanym zapleczem technicznym. Wielkoprzemysłowy charakter regionu zapewniał możliwość nie tylko napraw, ale i budowy tego rodzaju sprzętu. Ponadto działała tu liczna paramilitarna organizacja kolejarzy – Kolejowa Polska Organizacja Wojskowa – zrzeszająca ponad 2,5 tysiąca członków.
Wraz z rozpoczęciem III Powstania powołane zostały przy Naczelnej Komendzie Wojsk Powstańczych (NKWP) – Szefostwo Kolejnictwa, a w czerwcu 1921 roku – Inspektorat Pociągów Pancernych. W okresie III Powstania kolejarze zdołali utrzymać ruch pociągów osobowych i towarowych według nowego rozkładu jazdy, zorganizować transport wojskowy, uruchomić wywóz towarów (głównie węgla) do Polski, a także innych krajów, kontrolując obszar z około 850 km linii kolejowych, 127 stacji i 26 przystanków osobowych kolejowych.
Znaczna grupa kolejarzy brała udział w walkach zbrojnych, tworząc załogi pociągów pancernych, operujących na najbardziej zagrożonych odcinkach frontu. Tereny opanowane przez siły powstańcze podzielono na grupy: „Północ”, „Południe” oraz „Wschód”.
Na podstawie zachowanych niekompletnych dokumentów z różnych źródeł, często sprzecznych wspomnień i relacji można przypuszczać, że podczas III Powstania Śląskiego zbudowano lub sformowano około 20 samodzielnych jednostek. Istniały one jednak niejednocześnie. Z Polski dostarczono 9 parowozów opancerzonych oraz 20 wagonów bojowych. Natomiast na Śląsku tylko w ciągu jednego miesiąca opancerzono 15 parowozów oraz zbudowano 48 wagonów bojowych.
Głównymi ośrodkami budowy powstańczych pociągów pancernych były Szopienice i Zawadzkie (kooperacja Krupski Młyn). W wyniku reorganizacji i inwentaryzacji po 1 czerwca 1921 roku wprowadzono nazwy, numery oraz przydziały pociągów pancernych podległych NKWP. 16 składów rozmieszczono w 4 grupach i 8 dywizjonach. Powstańcze pociągi pancerne używane były do różnych przedsięwzięć bojowych, takich jak: patrolowanie i ubezpieczanie linii kolejowych, niszczenie umocnień przeciwnika w strefie przyfrontowej, wspieranie natarcia własnej piechoty, wspieranie obrony i osłona odwrotu.
Uczestniczyły one w licznych bojach czym odegrały istotna rolę w III Powstaniu Śląskim. W kolejnej części artykułu przyjrzymy się budowie pociągów pancernych w hucie w Zawadzkiem.
źródło: Gazeta Wyborcza, https://wyborcza.pl/alehistoria/51,121681,19968658.html?i=2
Wydawnictwo Eurosprinter wypuściło na początku lipca kolejną pozycję z cyklu monografii poświęconej parowozom.
Kolejna część jest poświęcona tytułowego parowozowi Ty4. Uważany był za jeden z najsilniejszych parowozów eksploatowanych przez PKP. Ten niemiecki parowóz BR44 nazywany był w swojej ojczyźnie słoniem (“jumbo”) z racji swojej mocy.
PKP na swojej sieci po 1945 roku eksploatowała ponad 100 sztuk tej maszyny. Książka jest kompedium wiedzy. Prezentuje syntetycznie genezę powstania tej lokomotywy i jej służbę na kolejach niemieckich, opis konstrukcji i statystyki. Na uwagę zasługuje fakt, że Ty4 miał jedną z nielicznych konstrukcji trzycylindrowych eksploatowanych przez nasze rodzime koleje. Ty4 był najczęściej testowanym parowozem, także w specjalnych jazdach doświadczalnych.
strona 217 wydawnictwa ze zdjęciem ze zbiorów Norberta Tkaczyka
Dziś przenosimy Państwa o jedno pokolenie wstecz do lata 1998 roku.
Na zdjęciach z Opola Głównego skład pociągu, jakiego już w oryginalnych barwach nie spotkamy. Pociąg zestawiony z elektrowozu serii ET22 prowadzi ciężkie brutto, ciągnąc “na haku” 4 lokomotywy spalinowe SM42.