Uchwałą nr 163/05 z dnia 29 kwietnia 2005 roku wydano wyrok skazujący na pocięcie na złom kolejnych 4-sekcyjnych zestawów piętrowych wagonów Bhp (Bipa).
zdjęcia: Norbert Tkaczyk, Hannover BRD
zdjęcia: Norbert Tkaczyk, Hannover BRD
Pomimo, że na górnym pokładzie panował odwieczny problem spowodowany przez miejscowe chuligaństwo, czyli przeważnie brakowało korbek do otwierania/zamykania okien, to i tak każdy zawsze chciał siedzieć na górze. Kiedy z dolnego pokładu można było jedynie obserwować na peronie piękne nogi Polek, to z piętra widać już było “cały świat”. Przynajmniej takie mieliśmy odczucie. Czuliśmy się jakoś wyróżnieni przed pasażerami z dołu. Byliśmy szczerze zawiedzeni, kiedy nie udało się “zdobyć” miejsca wśród wybranych. “Piętrusy” Bipa przeznaczone były do obsługi linii o dość dużym natężeniu ruchu osobowego (np. Górnośląski Okręg Przemysłowy), stąd też często były pełne po brzegi, było w nich gwarno, a to z kolei zbliżało ludzi, nawiązywało się nowe znajomości. Nie rządziła nami jeszcze elektronika i nikt nie miał nosa wlepionego jedynie w swój najnowszy model smartfona. Byliśmy naturalni i jeździliśmy prawdziwymi pociągami.
Omawiane wagony były produkowane jeszcze w dawnej NRD w zakładach VEB Waggonbau Görlitz w latach 1959-1977. Do Polski sprowadzono ok. 2000 szt. pojedynczych członów, które łączono zazwyczaj w zestawy czterowagonowe, rzadziej trzywagonowe. W końcowych latach eksploatacji zrezygnowano prawie całkowicie z członów środkowych, pozostawiając jedynie wagony zewnętrzne łącząc je w pary. Nie każdy wie, że konstrukcja tychże wagonów oparta była na rozwiązaniach przedwojennych, a mimo to były one dość nowoczesne i atrakcyjne szczególnie dla dzieci oraz młodzieży. Bipy posiadały ogrzewanie elektryczne i parowe, dlatego nie z każdą serią lokomotywy mogły być łączone w pociąg. Jedynie w pełni lata było to obojętne. Pamiętam, że w zimie pasażerowie z górnego pokładu częstokroć mogli siedzieć w krótkim rękawie, co nierzadko też kończyło się późniejszymi przeziębieniami.
Wspominam te wagony, wycofane już z eksploatacji, z wielkim, kolejowym sentymentem. Dla tych, którzy mieli okazję podróżować enerdowskimi “piętrusami” i dla młodszych sympatyków kolei dedykuję poniższą galerię.
NORBERT TKACZYK