Z okazji 150 lecia Gniezna na mapie kolejowej rozkradali zabytkowy żuraw

Poniżej publikujemy informację przesłaną przez naszego Czytelnika.

Nie wiem, kto tu bardziej zawinił. Złomiarze, czy właściciele terenu… a w zasadzie odpowiedzialni pod względem prawnym za pielęgnowanie tego dziedzictwa technicznego. Przecież to oni biorą apanaże za utrzymanie tej spuścizny.

Nie wystarczy fotografować się na tle wodorowych lokomotyw, ale mieć świadomość i docenienie pracy dawnych pokoleń. Nie można być głuchym i ślepym na ponadczasową wartość gnieźnieńskich zabytków kolei. To ewenement, aby ludzie z całego kraju i z zagranicy, przybywali do ruin, pustych, budynków, przeciekających dachów… a jednak.

Biuro Stołecznego Konserwatora Zabytków zapraszało w 2017r na międzynarodową konferencję pt. Zabytkowa infrastruktura kolejowa Polski i Niemiec. Dialog konserwatorski Warszawa – Berlin/Die Historische Eisenbahn-Infrastruktur in Polen und Deutschland. Denkmaldialog Warszawa – Berlin, organizowaną w Centrum Bankowo-Finansowym przy ul. Nowy Świat 6/12 w Warszawie.

I co z tego dla Gniezna zostało, pomimo poniesionych kosztów tego spotkania?
Toż to wystarczy zadbać trochę materialnie o te obiekty by przydać świetności i zysku.
Ten temat powinien być stale nagłaśniany w polskich mediach. Bo jeśli nie właściciel to może obcy (czytaj) … miłośnicy z Polski zachowają historyczne artefakty.

http://www.gniezno24.com/aktualnosci/item/26579-rozkradali-zabytkowy-zuraw-zostali-obywatelsko-zatrzymani

Postscriptum od redacji

Szanowny Panie Macieju, 

Dziękujemy za ten list oraz sygnał, że wciąż dochodzi do podobnych dewastacji zabytków kultury kolejowej. Smutne to, a zarazem przerażające iż często kradzieże metalu lub chuligańskie wybryki odbywają się pod okiem osób odpowiedzialnych za utrzymanie prawidłowego stanu zabytków.

Muzealnictwo i historia kolei, to w Polsce wciąż tematy traktowane po macoszemu. Już tyle bezpowrotnie utraciliśmy obiektów, że naprawdę nie stać na kolejne ubytki. Opieka nad pojazdami czy infrastrukturą kolejową, to w wielu przypadkach fikcja – patrz: Krzeszowice, Pyskowice.

Potępiamy jak najmocniej takie zachowania i sytuacje, które nie powinny mieć miejsca. Przypadki takie należy upubliczniać, aby otworzyć oczy społeczeństwa oraz organów zarządzających na istniejący problem. 

List Pana wraz z załączonym materiałem postaramy się opublikować, aby zapoznać z nim naszych Czytelników. Kłaniam się nisko!

Norbert Tkaczyk, OFP