Zmieniamy się dla Was!

Wraz z nadchodzącą najpiękniejszą porą roku, jaką jest wiosna, robimy porządki i zmieniamy się dla Państwa.

Sugerując się Państwa wyszukiwaniami oraz wyborami tematów zamieszczanych w naszej witrynie OFP postanowiliśmy wyjść naprzeciw Państwa oczekiwaniom i gustom. Wielu naszych Czytelników żywo reaguje na zdjęcia, filmy i artykuły dotyczące tej dawniejszej kolei z trakcją parową czy pojazdami nowszych trakcji w okresie PRL-u.

Nie odżegnująć się od współczesności obierzemy kurs ze wskazaniem na tradycję. Piękną tradycję polskich kolei. 

Do naszej ugruntowanej marki Ostatnia Fabryka Parowozów, dodajemy podtytuł: Strona Sympatyków Kolei Klasycznej i nie tylko… 

Pozdrawiamy!

Zespół Redakcyjny OFP

Kronika jednego pociągu: nr 11143 Gorzów Wlkp. – Kostrzyn (7)

Za oknem ziąb, a my pozostajemy w klimacie lata z Ty2.

26 lipca 1986 roku pociąg nr 11143 z Gorzowa Wlkp. do Kostrzyna ponownie prowadziła maszyna parowa serii Ty2-493. W składzie pasażerskim znalazła się tradycyjna 4-sekcyjna piętrowa Bipa. Po szczegółowe dane dotyczące samego parowozu odsyłamy Państwa do odcinka nr 4 naszego cyklu.

opracowanie: Norbert Tkaczyk, fotografia: Waldemar Michniuk - wszelkie prawa zastrzeżone 

Naprawa bieżąca wagonów towarowych bez wyłączenia z pociągu

Zapraszamy do obejrzenia trzeciego filmu WFO w Łodzi z 1958 roku.

W ostatnich dniach Wytwórnia Filmów Oświatowych w Łodzi udostępnia przetworzone cyfrowo filmy ze swojego bogatego archiwum. Czas na kolejny, ostatni film. Poprzednie części były poświęcone obsłudze i pracy parowozu. W roli głównej wystąpił Pt47 z lokomotywowni Łódź Kaliska.

Czas teraz na film poświęcony taborowi towarowemu i pracy rewidenta. Ten film pochodzi także z 1958 roku.

opracowanie: Przemysław Ślusarczyk

Zdawanie parowozu Pt47

Zapraszamy na II część archiwalnego filmu instruktażowego dotyczącego obsługi parowozu.

Parę dni temu polecaliśmy perełkę filmową. Zrekonstruowany cyfrowo dokument z 1959 roku Wytwórni Filmów Oświatowych w Łodzi.

WFO udostępnia drugą z trzech części materiału.

opracowanie: Norbert Tkaczyk

Z wizytą na dworcu kolejowym w Bazylei

Filmowe impresje z Basel SBB.

Jest głównym dworcem kolejowym w mieście i najbardziej ruchliwą, międzynarodową stacją graniczną w Europie. Budynek został otwarty dla podróżnych w 1854 roku. Pierwotnie był drewniany. Postawiony wraz z resztą infrastruktury jako tymczasowy w związku z budową pierwszej linii Basel – Lielstal. Jest to jedna z najstarszych linii kolejowych w Szwajcarii. Wiązało się to z podjętą w 1850 roku ustawą o budowie sieci kolei państwowych w Szwajcarii. W latach 1900-1907 dworzec z Bazylei został całkowicie przebudowany w stylu neobarokowym.

Według informacji Szwajcarskich Kolei Federalnych (SBB) codziennie z dworca głównego odprawia się około 1000 pociągów w takcie średnio co 90 sekund (pociągi pasażerskie). Z części torowiska korzystają pociągi towarowe oraz pocztowe korzystając z podziemnej części dworca.

Z Bazylei odjeżdża wiele długodystansowych pociągów międzynarodowych w tym pociągi kolei dużych prędkości. Można stąd dojechać bezpośrednio do Berlina, Hamburga i wielu innych niemieckich miast. Także do Mediolanu (Eurocitys) i Paryża (TGV). W planie odjazdów znajdziemy sporą ilość międzynarodowyc pociągów nocnych. Dworzec obsługuje liczne połączenia krajowe oraz linie S-Bahn.

Strona główna przewoźnika: www.sbb.ch/de

realizacja materiału filmowego dla OFP: Rafał Ślusarczyk, opracowanie: Przemysław Ślusarczyk

Kronika jednego pociągu: nr 11143 Gorzów Wlkp. – Kostrzyn (3)

Nasz tytułowy pociąg osobowy (Bipa) 17 czerwca 1986 roku prowadził parowóz serii Ty2-733.

Lokomotywa parowa Ty2-733 na kolejach niemieckich posiadała oznaczenie 52 6742 (Floridsdorf 16193/1943). W czerwcu 1986 maszyna stacjonowała w MD Kostrzyn, aż do skreślenia z inwentarza 3 grudnia 1990 roku.

opracowanie: Norbert Tkaczyk, zdjęcie: Waldemar Michniuk, wszelkie prawa zastrzeżone

Kronika jednego pociągu: nr 11143 Gorzów Wlkp. – Kostrzyn (2)

Kilka dni później.

19 maja 1986 roku nasz pociąg złożony również z 4-sekcyjnego 2-pokładowego zestawu Bipa, prowadziła lokomotywa spalinowa serii SP42-252.

 

zdjęcie: Waldemar Michniuk, wszelkie prawa zastrzeżone 

Premiera modeli EN57 (VIII)

Odsłona ósma – stacja Pawonków

Z Nowym Rokiem kontynuujemy nasz mini-cykl wspierający premierowe pokazy i sprzedaż pierwszych modeli polskiego EZT EN57. 

W kolejnym kadrze zatrzymaliśmy EN57-1180 pierwszego wzoru malowania na szlaku pomiędzy Lublińcem a Fosowskiem na stacji Pawonków. Tu w promieniach wiosennego słońca, 29 kwietnia 2007 roku. 

zdjęcie: Norbert Tkaczyk, wszelkie prawa zastrzeżone

Premiera modeli EN57 (VII)

Odsłona siódma – raciborska

1 maja 2007 roku pasażerski ruch planowy na odcinku Racibórz – Chałupki – Racibórz obsługiwały pięknie utrzymane EZT w pierwotnej malaturze nadwozi. Wtedy jeszcze kursowały one w trakcji podwójnej. Tu na stacji Chałupki dwie jednostki oczekują na odjazd do Raciborza. Jedna z nich to EN57-1720.

zdjęcia: Norbert Tkaczyk, wszelkie prawa zastrzeżone 

Premiera modeli EN57 (VI)

Kadr szósty – nocny

Dziś dla odmiany kadr wieczorny. Tak oto w świetle latarń peronowych prezentował się elektryczny zespół trakcyjny EN57 w pierwszym malowaniu. Peron IV stacji Opole Główne, 14 listopada 2006 roku.

zdjęcie: Norbert Tkaczyk, wszelkie prawa zastrzeżone 

Premiera modeli EN57 (V)

Kadr piąty

Tym razem za krzakami na koźle oporowym peronu III stacji Opole Główne czai się specjalnie dla Was EN57-1407. Tak, tak. Numeracja nieprzypadkowa. Starsze pokolenie sympatyków kolei od razu kojarzy nr 1407 z najwyższym egzemplarzem parowozów serii Ty2. Choć prawdopodobnie po II wojnie światowej pracowało ich w Polsce 1409, to jednak 1407 jest w pełni udokumentowane.
W krótkiej galerii EN57-1407 w pierwotnej wersji malowania. 14 czerwca 2006 roku kursował na trasie Opole – Zawadzkie i z powrotem.

zdjęcia: Norbert Tkaczyk, wszelkie prawa zastrzeżone

Premiera modeli EN57 (IV)

Dziś mamy dla Was tryptyk fotograficzny (kadr czwarty …)

W roli głównej elektryczny zespół trakcyjny EN57-804 oczywiście w pierwszym wzorze malatury. Miejsce akcji to peron III stacji Opole Główne 17 maja 2006 roku.

zdjęcia: Norbert Tkaczyk, wszelkie prawa zastrzeżone 

Premiera modeli EN57 (II)

Kadr drugi

Kolejna jednostka w pierwotnym, żółto-niebieskim malowaniu, to EN57-1055. 

24 kwietnia 2006 roku ten EZT obsługiwał relację z Fosowskiego do Opola i z powrotem.

zdjęcie w peronie III stacji 
Opole Główne wykonał: Norbert Tkaczyk, wszelkie prawa zastrzeżone

Mała kolej – wielka duchem

Wybrane dokumenty filmowe o kolei wąskotorowej w Polsce

Zwracamy się dzisiaj w stronę “małego prześwitu” proponując obejrzenie kilku materiałów dotyczących bardzo często nie istniejących już linii wąskotorowych. Obecnie działa około 30 kolei publicznych, leśnych, parkowych i wojskowych. W większości przejezdna jest mała ilość kilometrów w stosunku do stanu po otwarciu takiej jednostki. Mimo to wiele z nich cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem.

Poniższe wybrane dokumenty prezentują codzienne życie kolei wąskotorowych (Gliwice-Trynek – Rudy, Pleszew, Gdańska Kolej Dojazdowa, Wrocławska Kolej Dojazdowa). Dokumenty wykonane przez obcokrajowców. Przypomnijmy, że na kolei w Polsce przez dekady do 1990 roku obowiązywał zakaz fotografowania pociągów, infrastruktury, dworców itp. Choć nawet dzisiaj zdarzają się przypadki legitymowania przez SOK, policję hobbystów rejestrujących przejeżdżające pociągi na stacjach. Pomimo, że rozporządzenia z roku 1990, 2003, 2004 i późniejsze znosiły te zakazy w przestrzeni publicznej. Stąd tak wiele zdjęć, dokumentacji pochodzi od zagranicznych miłośników kolei, którym łatwiej w różny sposób było otrzymać takowe pozwolenie. Inną kwestią była dostępność sprzętu do rejestracji i postęp technologiczny.

Świat widziany okiem: pasażera, przechodnia, kierowcy, mechanika pojazdu szynowego, kierownika pociągu itd. Kadry są dobrane tak, abyśmy czuli się jak u siebie – gdybyśmy byli tam osobiście. Cenne dokumenty, po świecie, którego już w większości nie ma.

Na koniec materiał “Narodowe Święto Niepodległości na Średzkiej Kolei Powiatowej” zrealizowany rok temu w Święto Niepodległości. Cudowny świat starej, “małej” kolei żelaznej w ten szczególny dzień – bez zbędnego, politycznego bełkotu, patosu. Po prostu radośnie, bo takie powinno być to święto.

opracowanie: Przemysław Ślusarczyk

Historia DW PKP Opole Główne, stacji i pociągów oraz zapiski z dzienników podróży pasjonatów kolei

Prezentacja naszego opolskiego dworca jako gry – wyróżnienie wojewódzkie

Konkurs polegał na przygotowaniu prezentacji w postaci gry lub escape-roomu (w aplikacji genially) na temat miejscowości, okolicy, gdzie znajduje się placówka uczniów. Praca mogła przedstawiać postać związaną z regionem, ciekawe miejsce historyczne lub przyrodnicze, legendę, miejsce kultu. Organizatorem konkursu „Geniallne Miejsca” było Polskie Towarzystwo Informatyczne oraz działająca w jego ramach Sekcja Informatyki Szkolnej. Partnerami konkursu byli: EduTrikiNieprzeciętna Polonistka wraz z Ambasadorami Genially w Polsce.

W projekcie brali udział uczniowie 1 klasy z TEB Edukacji w Opolu (Łukasz Dobosz, Dominik Goczoł, Tomasz Mazur oraz uczniowie z Zespołu Szkół Elektrycznych w Opolu z klasy III), Piotr Weiss i Jan Chomontowicz. Opiekunem była Pani Iwona Tkacz, nauczyciel języka polskiego w TEB Edukacji. Link do mapy wszystkich miejsc w tym do mapy pracy zespołu – kliknij tutaj

Praca konkursowa została nagrodzona wyróżnieniem wojewódzkim. Jest to historia Dworca PKP Opole Główne i szlaków kolejowych Opolszczyzny a także sympatyków kolejnictwa, promocja ciekawego miejsca w Opolu. Projekt znalazł się na ogólnopolskiej mapie genial.ly (narzędzie do projektowania prezentacji, gier, interaktywności, wykorzystywane przez nauczycieli).

Pani Iwona Tkacz i zespół byli tak skromni, że nie pochwalili się nam, że w maju tego roku otrzymali wspomniane wyróżnienie. Miło nam dodać, że nasze osoby oraz Ostatnia Fabryka Parowozów znalazły się w zasobach tego przedsięwzięcia. Wiele materiałów graficznych pochodzi z bogatego archiwum Norberta Tkaczyka. Nie zabrakło także akcentu Latającego Ślązaka – bohatera X edycji Opolskiego Ekspresu Dętego. Zespołowi gratulujemy z całego serca!

Zainteresowanych odsyłamy na platformę, gdzie można zagrać lub zobaczyć grę, wiele materiałów multimedialnych i nie tylko: https://view.genial.ly/624bdc600bf6540018cdf634

opracowanie: Przemysław Ślusarczyk

„Kolej na Śląsku Opolskim”

Wernisaż wystawy Norberta Tkaczyka

Pedagogiczna Biblioteka Wojewódzka w Opolu, ul. Kościuszki 14, 1.10.2022 (sobota), godzina 17.15 – 17.30 – Wernisaż wystawy „Kolej na Śląsku Opolskim”. Zwiedzanie ekspozycji z autorem, Norbertem Tkaczykiem.

Miłośnikiem kolei od dzieciństwa, fotografującym i dokumentującym zmiany na kolei od lat ’70, posiadaczem kolekcji biletów kartonowych, rozkładów jazdy PKP i kolejowy bibliofil. W latach’90 korespondent Tygodnika Kolejarza SYGNAŁY, a później NOWE SYGNAŁY, a także magazynu ilustrowanego KOLEJE MAŁE I DUŻE.

Norbert Tkaczyk jest laureatem w ogólnopolskim konkursie fotograficznym „Obiektyw na kolej 2006”oraz „Obiektyw na kolej 2007” organizowanym przez KURIER PKP. W 2006 r. 2 miejsce w kategorii „Infrastruktura” za zdjęcie „Inne spojrzenie na budynek dworca” (Opole Główne). Dyplom sygnowany przez Prezesa PKP oraz Ministerstwo Infrastruktury RP. W 2007 r. 3 miejsce w kategorii „Kolejarz na służbie” za zdjęcie „Obsługa ręczna” (1 i 2 miejsca nie przyznano). Dyplom sygnowany przez Prezesa PKP oraz Ministerstwo Infrastruktury RP.

Impreza odbywa się w ramach Nocy Bibliotek 2022

Ełcka Kolej Wąskotorowa

Podróż w czasie

Ełcka Kolej Wąskotorowa to jedno z nielicznych miejsc w Polsce, gdzie można rozkoszować się podróżą w czasie. A czas podróży odmierza równomierny stukot podkładów. Ten prawdziwy dźwięk kolei.

EKW zarządzane przez Muzeum Historyczne w Ełku. Jest jedną z nielicznych kolei, która funkcjonuje nieprzerwanie do dzisiaj. Zbudowano ją w latach 1910-1913. Szczęśliwie przetrwała okres II wojny światowej, oraz rok 1945, kiedy to Armia Czerwona i jej poplecznicy grabili, niszczyli wszystko co im w ręce wpadło.

Głównym zadaniem EKW (d. Ełckiej Kolei Dojazdowej) był przewóz mieszkańców okolicznych wsi do Ełku oraz transport towarów. Służyła aż do lat 90. XX wieku jako regionalne źródło transportu. W 1991 roku Ełcka Kolej Wąskotorowa została uznana za zabytek. Od 2002 roku prowadzi tylko kursy turystyczne.

Ełk jest jednym z nielicznych w Polsce miejsc, gdzie funkcjonuje zasada dużego i małego dworca. I obydwa te dworce są czynne. Więcej informacji, rozkład jazdy, bilety online znajdują się na stronie: https://muzeum.elk.pl/kolej-waskotorowa/

zdjęcia, film: Przemysław Ślusarczyk. Wszelkie prawa zastrzeżone.
« z 2 »

Muzeum Tradycji Kolejowej w Węgorzewie

Dawna stacja kolejowa Węgorzewo

Muzeum powstało w 2007 roku z okazji stulecia linii kolejowej Kętrzyn-Węgorzewo. Prowadzone jest przez Fundację Dziedzictwo Nasze z Węgorzewa. Siedzibą są pomieszczenia dawnego dworca kolejowego.

Na otwarcie placówki zorganizowano w dawnej poczekalni wystawę “Koleje mazurskie – pamięć wieku”. Eksponaty pochodzą w przeważającej części ze zbiorów prywatnych. Tworzą następujące grupy tematyczne: urządzenia zabezpieczenia ruchu kolejowego, urządzenia techniczno-warsztatowe. urządzenia techniczne służby drogowej, części taboru kolejowego, wyposażenie wnętrz, tablice informacyjne, ubiory i wyposażenie pracowników kolei oraz archiwalia i zbiory biblioteczne.

Muzeum sezonowo. Czynne jest od 1 maja do 31 października. Poza sezonem zwiedzanie jest możliwe po uprzednim uzgodnieniu telefonicznym. Wstęp jest płatny.

Jest jednym z ciekawszych miejsc w Polsce wartym odwiedzenia. Atutem jest monograficzność zbiorów i uporządkowanie tematyczne. Ze stacji można również pojechać drezynami do d. stacji kolejowej w Mamerkach, oddalonej o 9 km. Jest to możliwe po wcześniejszym umówieniu.

zdjęcia (wszelkie prawa zastrzeżone) i tekst: Przemysław Ślusarczyk
« z 2 »

Stacja Giżycko

Małe reminiscencje z pobytu na Mazurach.

Stację w dawnym Lötzen a powojennym, Lec i Łuczanach oddano do użytku w 1868 roku. Od sierpnia 1946 roku tak jak miasto przemianowana została na Giżycko, od spolszczonej formy nazwiska ewangelickiego kaznodziei i działacza ruchu mazurskiego – Gustawa Gizewiusza (Giżyckiego).

Tak jak w wielu miejscach wraz z nastaniem polskiej administracji w 1945 roku w dawnych Prusach Wschodnich decyzja zmiany wywołała duży protest mieszkańców miasta. W październiku 1946 r. Komisja Ustalania Nazw Miejscowości przy Ministrze Administracji Publicznej podtrzymała swoją decyzję. Niemniej długo jeszcze używano w Giżycku nazwy Łuczany, która zachowała się do dziś w potocznej nazwie Kanału Łuczańskiego, przecinającego miasto.

Stacja posiada dwa perony i trzy krawędzie. Nadal działa tam kasa. Największy ruch pasażerski jest w czasie wakacji. Obecnie czynna jest tylko linia Białystok – Głomno. Zlikwidowano: Giżycko – Kruklanki, Giżycko – Węgorzewo, Giżycko – Orzysz.

Obecnie odcinek Ełk – Giżycko jest wyłączony z ruchu. Związane jest to z modernizacją stacji Ełk i budową linii via BalticaPrzewóz odbywa się autobusową komunikacją zastępczą. Jak podaje PLK SA po elektryfikacji odcinka Ełk – Giżycko, przebudowie stacji pośrednich prędkość szlakowa ma wzrosnąć z 80 do 160 km/h.

zdjęcia i film (wszelkie prawa zastrzeżone), opracowanie: Przemysław Ślusarczyk

Z okazji 150 lecia Gniezna na mapie kolejowej rozkradali zabytkowy żuraw

Poniżej publikujemy informację przesłaną przez naszego Czytelnika.

Nie wiem, kto tu bardziej zawinił. Złomiarze, czy właściciele terenu… a w zasadzie odpowiedzialni pod względem prawnym za pielęgnowanie tego dziedzictwa technicznego. Przecież to oni biorą apanaże za utrzymanie tej spuścizny.

Nie wystarczy fotografować się na tle wodorowych lokomotyw, ale mieć świadomość i docenienie pracy dawnych pokoleń. Nie można być głuchym i ślepym na ponadczasową wartość gnieźnieńskich zabytków kolei. To ewenement, aby ludzie z całego kraju i z zagranicy, przybywali do ruin, pustych, budynków, przeciekających dachów… a jednak.

Biuro Stołecznego Konserwatora Zabytków zapraszało w 2017r na międzynarodową konferencję pt. Zabytkowa infrastruktura kolejowa Polski i Niemiec. Dialog konserwatorski Warszawa – Berlin/Die Historische Eisenbahn-Infrastruktur in Polen und Deutschland. Denkmaldialog Warszawa – Berlin, organizowaną w Centrum Bankowo-Finansowym przy ul. Nowy Świat 6/12 w Warszawie.

I co z tego dla Gniezna zostało, pomimo poniesionych kosztów tego spotkania?
Toż to wystarczy zadbać trochę materialnie o te obiekty by przydać świetności i zysku.
Ten temat powinien być stale nagłaśniany w polskich mediach. Bo jeśli nie właściciel to może obcy (czytaj) … miłośnicy z Polski zachowają historyczne artefakty.

http://www.gniezno24.com/aktualnosci/item/26579-rozkradali-zabytkowy-zuraw-zostali-obywatelsko-zatrzymani

Postscriptum od redacji

Szanowny Panie Macieju, 

Dziękujemy za ten list oraz sygnał, że wciąż dochodzi do podobnych dewastacji zabytków kultury kolejowej. Smutne to, a zarazem przerażające iż często kradzieże metalu lub chuligańskie wybryki odbywają się pod okiem osób odpowiedzialnych za utrzymanie prawidłowego stanu zabytków.

Muzealnictwo i historia kolei, to w Polsce wciąż tematy traktowane po macoszemu. Już tyle bezpowrotnie utraciliśmy obiektów, że naprawdę nie stać na kolejne ubytki. Opieka nad pojazdami czy infrastrukturą kolejową, to w wielu przypadkach fikcja – patrz: Krzeszowice, Pyskowice.

Potępiamy jak najmocniej takie zachowania i sytuacje, które nie powinny mieć miejsca. Przypadki takie należy upubliczniać, aby otworzyć oczy społeczeństwa oraz organów zarządzających na istniejący problem. 

List Pana wraz z załączonym materiałem postaramy się opublikować, aby zapoznać z nim naszych Czytelników. Kłaniam się nisko!

Norbert Tkaczyk, OFP

Letnie zapowiedzi – czerwiec 2022

Już wkrótce oprowadzimy Państwa po jednej z zachowanych muzealnych kolejek o rzadkim prześwicie toru 600 mm.

Gdzie znajduje się ta wciąż czynna atrakcja? Czy warto ją odwiedzić? Jak często odbywają się tam kursy i na jak długim odcinku? Na te pytania znajdziecie odpowiedź odwiedzając regularnie naszą witrynę OFP.

opracowanie i fotografie: Norbert Tkaczyk

Czy grozi nam powtórna hiperinflacja?

Opisanie zagadnienia na podstawie biletów kolejowych.

Materiał dedykowany pamięci cenionego opolskiego ekonomisty, prorektora WSZiA w Opolu, związanego z UO, dr hab. Witolda Potwory (1962-2022).

Inflacja – słowo, które od przynajmniej kilku miesięcy spędza spokojny sen z powiek miliardom ludzi na Ziemi. Ceny wynajmu mieszkań, lokali, zakupu domów, materiałów budowlanych, samochodów, artykułów żywnościowych, środków higienicznych, medykamentów… szybują wciąż w górę. Inflacja zaczyna doganiać zarobki, a zarobki muszą dogonić inflację. Tak zaczyna się błędne koło nad którym bardzo trudno jest zapanować.

Czy uda się powstrzymać wzrost cen zanim nabierze on rozpędu nie do zahamowania? Może wpadniemy w sidła hiperinflacji, która pożre nasze oszczędności? Czy obecne symptomy utraty wartości pieniądza nie są kołem historii? Czy ta inflacja przypomina poprzednie znane nam z autopsji lub przeszłości? Na wiele z tych pytań trudno dziś odpowiedzieć jednoznacznie, jednakże pewne elementy tej gospodarczej układanki dają nam wiele do myślenia. Pozwalają przewidzieć pewne następstwa jakie one ze sobą niosą.

Dziś co prawda, mamy rozpędzającą się inflację podobną do chociażby tej znanej Polakom średniego i starszego pokolenia, ale różni się ona od poprzedniej. Głównie tym, że nie dotyczy jedynie jednego kraju (wówczas po peerelowskiej Polski), a prawie całego świata. Pierwszym, ale nie jedynym czynnikiem wpływającym nań jest oczywiście pandemia Covid-19. Spowodowała ona wielkie spustoszenie w wielu gałęziach gospodarki jak choćby: gastronomia, hotelarstwo, turystyka, komunikacja, a nawet handel detaliczny.

Tak, ten sam handel, który jako pierwsza iskra nadziei odnowił się w raczkującym kapitalizmie Polski przełomu lat80/90. Sam ten fakt oznajmia nam, że upadający handel pociągnie za sobą ściśle powiązane gałęzie gospodarki. Czyli najprościej mówiąc – produkcję. Swoją działalność zakończyło wiele lokali gastronomicznych, zakładów produkcyjnych, hoteli, co z kolei przedłożyło się na rosnące w świecie bezrobocie. W przemyśle samochodowym i budownictwie zerwane zostały tzw. łańcuchy stałych dostaw. Podobnie jest z elektroniką. Długie okresy oczekiwania na zamówione produkty lub surowce mają przełożenie w ich rosnących cenach. Ponieważ końca problemów nie widać, toteż nikt nie da jasnej odpowiedzi kiedy nastąpi szczyt inflacji. Najważniejsze, jaki osiągnie ona pułap.

Dodatkowym niekorzystnym czynnikiem pogłębiającym problemy rosnących cen jest bestialska napaść Rosji na Ukrainę. Ta wojna jednak nie jest taka jak inne. Nigdy wcześniej agresja jednego mocarstwa (w tym przypadku na „glinianych nogach”) na jeden średniej wielkości kraj nie spowodowała perturbacji gospodarczo-ekonomicznych w całym świecie. Nigdy też wojna nie postępowała tak szybko, jak obecnie w Ukrainie.

To wszystko powoduje, że nowe czynniki budzą niepokój o najbliższą przyszłość oraz obawy eskalacji konfliktu. To zaś spowoduje dalsze kurczenie się gospodarek wielu państw, a także inne negatywne następstwa. Jak dalece może się to rozwinąć? Jakie tempo przybierze inflacja? Spróbujmy sięgnąć do najbliższych nam, Polakom dziejów dekady gierkowskiej, schyłkowego PRL-u lat’80 oraz okresu przemian młodego kapitalizmu po 1990 roku. Ponieważ nie zachowały się chronologicznie ułożone paragony sklepowe, zdjęcia półek cenowych czy inne podobne artefakty, a pamięć ludzka jest ulotna (znamy wyrywkowo dawne ceny, i nie kojarzymy dat ich zmian), jak przystało na kolejowa witrynę przyjrzymy się cenom na podstawie biletów kolejowych.

Dla zobrazowania inflacji lat’80, która po bankructwie PRL-u przybrała tempo hiperinflacji, wybrałem z mojej kolekcji jedną relację przejazdów. Pomiędzy miejscowością Zawadzkie a Opolem, czyli w przedziale 41-45 km. To taki typowy lokalny odnośnik dla tysięcy osób podróżujących do pracy czy uczniów do szkół. Kupno auta graniczyło wówczas z cudem, więc większość społeczeństwa chcąc nie chcąc, zdana była na wiecznie przepełnione składy PKP.

Na fotografii nr 1 widzimy bilety zamówione dla kolei w drukarni z typowym dla epoki socjalizmu. Wtedy I Sekretarzem PZPR był Edward Gierek. W latach’70 ubiegłego wieku ceny były stabilne, choć kraj był coraz mocniej zadłużany za granicą. Na PKP oprócz biletów normalnych, ulgowych 50% czy ulgowych dla kolejarzy 80% wyróżnialiśmy także ulgę szkolną 33%.

fotografia nr 1

Później mieliśmy zmianę władzy, stan wojenny, ogromne braki w zaopatrzeniu sklepów zarówno spożywczych, jak i przemysłowych. Na tragiczne efekty takiej polityki podporządkowanej niewolniczo Związkowi Radzieckiemu nie trzeba było długo czekać. Koszmar zaczął się już początkiem 1983 roku. Wtedy każda podwyżka cen była ogłaszana w mediach. Obowiązywały tzw. ceny urzędowe i we wszystkich krajowych sklepach musiały one być identyczne lub bardzo zbliżone. Omawiając nasz przykład taryfy kolejowej wybrałem bilet normalny, płatny 100%.

Na fotografii nr 2 zauważamy pierwszą zmianę cen. W styczniu 1983 roku nasz bilet z Zawadzkiego do Opola kosztował już nie 14,40 a 30 złotych. Pojedyncza podwyżka aczkolwiek ponad 100% likwidująca przy okazji rozliczenia w groszach. Od tej pory kwoty za czasów rządów I Sekretarza PZPR, Wojciecha Jaruzelskiego były zaokrąglone do pełnych złotych. Kto łudził się, że na tej jednej podwyżce się skończy gorzko się rozczarował. Kolejna (trzecie zdjęcie) przekazuje nam informację, że życie dogoniło rzeczywistość. Dlatego latem 1984 roku sprzedawano już bilety z wydrukowaną nową ceną. Jednak już w okolicy Bożego Narodzenia tegoż roku przejazd tych 41 km kosztował 45 złotych. Podwyżka o 50%. W końcu 1986 roku było to już 60 złotych (fot. 4). Z początku inflacji zmiany cen nie były częste, a drukarnie kolejowe doganiały obowiązujący cennik. Z czasem jednak było tylko gorzej, co widzimy na kolejnych zdjęciach…

Na fotografii nr 5 mamy bilet sprzedany we wrześniu 1987 roku z wydrukowaną ceną 60 złotych. Obok zamieściłem kartonik sprzedany miesiąc później za 80 złotych. W lutym 1988 roku trzeba było zapłacić 120 złotych, czyli następne 50% więcej (fot. 6). Coraz częściej drukarnie nie nadążały z zamówieniami na dostarczenie kartoników z nowymi cenami. Starych nikt nie wyrzucał, gdyż w dekadzie lat 1981-90 brakowało dosłownie wszystkiego. Także kartonu. Ceny więc poprawiano odręcznie długopisem lub flamastrem.

Fotografia siódma to już szaleńczy pęd cenowy. W marcu 1989 roku nasz przejazd 40 paru km kosztował już 180 złotych, by latem wynieść 270. Kwiecień 1990 roku to 1430 złotych, a dokładnie rok później aż 4000 zł (fot. 8).

Listopad 1991 roku – 6400 złotych. Marzec 1992 – 8600 zł. Grudzień 1992 roku – 11 000 złotych. Kwiecień 1993 roku – 15 000 zł. Natomiast latem, w sierpniu 1993 roku przejazd tą trasą wzrósł do 16 200 zł, co widzimy na fotografii nr 9.

fotografia nr 9

Listopad 1993 roku to już 19 000 zł. Rok 1994 przyniósł dalszą destrukcję pieniądza i ceny omawianego biletu poszybowały najpierw do 23 000, następnie do 29 000 złotych. Wracając myślami do pierwszych dwóch zdjęć niniejszego materiału wyobraźmy sobie ile procent od ceny początkowej wzrosły ceny za przejazd tym odcinkiem … Galopadę tę zatrzymała dopiero denominacja złotego przeprowadzona w połowie lat ’90 XX wieku. Stary, bezwartościowy pieniądz epoki PRL-u zdewaluował się do dna i musiał ustąpić nowej jednostce PLN. Najbliższy czas pokaże czy przetrwa ona ekonomiczną próbę czasu…

opracowanie: Norbert Tkaczyk, wszystkie prezentowane bilety pochodzą z kolekcji własnej autora. Zastosowane boczne doświetlenie zdjęć w celu polepszenia widoczności dat sprzedaży biletów.

MD Gniezno w niemieckiej prasie hobbistycznej

W najnowszym, zimowym numerze kwartalnika “Eisenbahn Klassik” znajdziecie Państwo artykuł podejmujący temat dawnej MD Gniezno.

Była ona Parowozownią czy Lokomotywownią? Całość okraszona przepięknymi zdjęciami, których autorem jest Thomas Bentien. W numerze poza tym ciekawy materiał o odśnieżnych pługach wirowych. Polecamy!

opracowanie: Norbert Tkaczyk, Hannover

 

W stulecie Powstań Śląskich (5) – ostatni

Kronika działań pociągów pancernych “Tadek Ślązak” i “Piast”

Zapraszamy do prześledzenia odtworzonej z wielkim trudem i być może nieścisłościami unikatowej kroniki działalności poszczególnych pociągów pancernych zbudowanych w Hucie w Zawadzkiem i Warsztatach w Krupskim Młynie. Te problemy omówiliśmy w pierwszym odcinku naszej historycznej opowieści o Powstaniach Śląskich. W ostatnim odcinku naszej serii odkrywamy losy dwóch kolejowych składów pancernych pn. „TADEK ŚLĄZAK” oraz „PIAST”.

p. p. „TADEK ŚLĄZAK”

  • 31 maja 1921 roku – zestawienie pociągu zbudowanego w Zawadzkiem i Krupskim Młynie,
  • 3 czerwca – wyposażenie w karabiny maszynowe; objęcie przez załogę,
  • 6 czerwca, godz. 11:00 – przyjazd do Tarnowskich Gór, pogotowie na dworcu,
  • godz. 16:00 – powrót do Zawadzkiego,
  • 7 czerwca, godz. 8:30 – wyjazd z Zawadzkiego do Zębowic,
  • godz. 10:30 – walka przy posterunku kolejowym 104,
  • godz. 12:15 – ponowny atak po uprzednim wycofaniu,
  • godz. 14:30 – powrót do Zawadzkiego,
  • 9 czerwca, godz. 1:00-7:00 – pogotowie alarmowe przy posterunku kolejowym 104. Powrót do Zawadzkiego na żądanie władz między-alianckich,
  • 14 czerwca – przeniesienie z Zawadzkiego do Tarnowskich Gór,
  • 2 lipca – przeniesienie do Lublińca,
  • 5 lipca – przeniesienie do Herbów,
  • połowa lipca – przyjazd do Poznania,
  • 25 sierpnia – wyłonienie ze składu „Tadka Ślązaka” nowego p. p. zatrzymanego w składzie WP aż do 1923 roku.

p. p. „PIAST”

  • 5 czerwca – ukończenie prac nad budową,
  • 6 czerwca, godz. 11:00 – przyjazd do Tarnowskich Gór, pogotowie w hucie „Pokój”,
  • godz. 19:00-5:15 – pogotowie na stacji Tarnowskie Góry,
  • 8 czerwca – odkomenderowanie na stałe do Tarnowskich Gór,
  • 2 lipca – przeniesienie do Lublińca,
  • 5 lipca – przeniesienie do Herbów,
  • połowa lipca – przyjazd do Poznania,
  • 25 sierpnia – wyłoniono z pociągu nową jednostkę włączona do 1. Górnośląskiego Pułku Pociągów Pancernych,
  • sierpień 1923 roku – ostateczna likwidacja.

Przydziały pociągów pancernych podległych NKWP wg inwentaryzacji po 1.06.2021

GrupaDywizjonNumer p. p.Nazwa p. p.
I1
 
2  
1
2
3
4
„Korfanty”
„Nowina-Doliwa”
„Pieron”
„Naprzód”
II3

4  
5
6
7
8
„Szwoleżer”
„Ułan”
„Bajończyk”
„Górnik”
III5

6  
9
10
11
12
„Lubliniec”
„Ludyga”
„Lew”
„Pantera”
IV7

8  
13
14
15
16
„Nowak”
„Zygmunt Powstaniec”
„Tadek Ślązak”
„Testart” (późniejszy „Piast”)
źródło: H. Paciej „Pociągi pancerne z Zawadzkiego” – Biblioteczka krajoznawcy PTTK, zarząd wojewódzki Opole 1983.   
opracowanie: Norbert Tkaczyk

W stulecie Powstań Śląskich (4)

Kronika działań pociągu pancernego “Zygmunt Powstaniec”

Zapraszamy do prześledzenia odtworzonej z wielkim trudem i być może nieścisłościami unikatowej kroniki działalności poszczególnych pociągów pancernych zbudowanych w Hucie w Zawadzkiem. Te problemy omówiliśmy w pierwszym odcinku naszej historycznej opowieści o Powstaniach Śląskich. W czwartym odcinku odkrywamy losy kolejowego składu pancernego pn. „ZYGMUNT POWSTANIEC”.

źródło: Janusz Magnuski, “Pociąg pancerny Zygmunt Powstaniec”, Wydawnictwo MON, zeszyt 71 – Typy broni i uzbrojenia
  • 17 maja 1921 roku – zakończenie prac przy budowie; maszynistą został Aleksander Obcina z Borowian,
  • 19 maja, godz. 20:00 – pogotowie alarmowe na stacji Fosowskie,
  • 20 maja, godz. 3:00 – wyjazd z Zawadzkiego do Olesna,
  • godz. 15:00 – powrót do Zawadzkiego bez walki,
  • 21 maja, godz. 5:00-13:00 – pogotowie alarmowe w Ciasnej,
  • godz. 21:00-6:00 – pogotowie alarmowe w Ciasnej,
  • 23 maja, godz. 23:00 – pogotowie alarmowe w Ciasnej, a następnie powrót do Zawadzkiego,
  • 24 maja, godz. 5:00 – wyjazd do Zębowic,
  • godz. 6:15 – walka przy posterunku kolejowym 104,
  • godz. 14:00 – powrót do Zawadzkiego,
  • 25 maja – naprawa w hucie,
  • 27 maja, godz. 22:00-9:00 – pogotowie alarmowe na stacji Fosowskie,
  • 29 maja, godz. 1:00-8:00 – pogotowie alarmowe,
  • 30/31 maja (noc) – pogotowie alarmowe na stacji Zawadzkie,
  • 1 czerwca, godz. 8:00 – wyjazd do Królewskiej Huty; zarekwirowanie materiałów na budowę dalszych p. p.,
  • 2 czerwca, godz. 21:00-7:00 – pogotowie alarmowe na stacji Fosowskie,
  • 4 czerwca, godz. 1:30-6:00 – pogotowie alarmowe na stacji Fosowskie,
  • 7 czerwca, godz. 16:00-23:00 – pogotowie alarmowe na stacji Lubliniec,
  • 10 czerwca – przeniesienie do Lublińca,
  • 13 czerwca – ćwiczenia alarmowe,
  • 21 czerwca – przeniesienie do Koszęcina,
  • 1 lipca – powrót do Lublińca,
  • 5 lipca – ostatni transport likwidacyjny do Kielc razem z p. p. „Nowak”.

            W ostatniej części opracowania prześledzimy ocalałe fragmenty kroniki działalności p. p. „Tadek Ślązak” oraz „Piast”. Zapraszamy do lektury – wiedzy do końca lat’80 XX wieku zastrzeżonej do użytku wewnętrznego PTTK.

opracowanie: Norbert Tkaczyk

Śladami “Latającego Hamburczyka”

Wrzesień 1998

Pięknie utrzymany, zabytkowy zespół dieslowski serii SVT 137 budowy hamburskiej w ruchu turystycznym na dawnej stacji granicznej Probstzella (DDR/BRD).

foto: Hans-Jürgen Müller, źródło: Eisenbahnstiftung - Joachim Schmidt, opracowanie Norbert Tkaczyk