Czy “plastikowa” kolej ma szansę przetrwać?

Przykład z Niemiec.

Kolej na całym świecie stara się iść z postępem technicznym i duchem czasu. Dawne wyeksploatowane pojazdy zastępowane są nowszymi, bardziej zaawansowanymi w obecne trendy wizualne oraz elektroniczne czy ekologiczne. Są także coraz bardziej przyjazne osobom niepełnosprawnym, mającym pewne ograniczenia ruchowe. Z pozoru wszystko to zmierza w dobrym kierunku.

Niedobrze jednak jest, kiedy zmiany epok kolei odbywają się zbyt szybko lub w trudnym obecnie czasach bez odpowiedniego zaplecza. Nowa technologia nie zawsze chce podporządkować się człowiekowi, który ją stworzył. Wynikają z tego później konsekwencje uderzające w punktualność przejazdów pociągów, a przede wszystkim w samym pasażerów. Jeśli sytuacja przechodzi w chroniczną zniechęca do korzystania z kolei.

Ostatnio obserwujemy takie zdarzenia na PKP. Polska kolej powraca na wiele od dawna zamkniętych linii i to jest dobry znak. Ale przy tym powstały braki taborowe. Za mało jest nowych lokomotyw elektrycznych, zespołów trakcyjnych, także z modernizacją starszych pojazdów kolej nie radzi sobie najlepiej.

Najgorsze jednak jest to, iż za prędko skasowano fizycznie lokomotywy i wagony osobowe z okresu PRL-u, które były solidnej budowy, miały sporo przestrzeni dla pasażera a głównie były dość niezawodne. Te w najlepszym stanie technicznym powinny zostać czasowo zachowane jako zapas trwały. W razie problemów nowoczesnej kolei z powodzeniem mogłyby wypełnić powstałe w rozkładzie jazdy luki. W dobie pozrywanych łańcuchów dostaw i wydłużających się w nieskończoność terminów napraw jest to naprawdę istotne.

Niestety skutki złego zarządzania na PKP odczuwamy teraz jako masowe odwołania pociągów bez zapewnienia komunikacji zastępczej. Trochę lepiej sytuacja ma się za naszą zachodnią granicą. Miasto targowe Hannover przechodzi właśnie transformację podmiejskiej kolei S-Bahn. Od grudnia ubiegłego roku nowy przewoźnik wprowadza swój nowy tabor. Państwowy przewoźnik Deutsche Bahn ustępuje prywatnej grupie Transdev. Tabor nowej SBH to zespoły trakcyjne Stadler Flirt 3XL.

W czerwcu tego roku nastąpiło oficjalne przejęcie całej hannoverskiej S-Bahn przez nową firmę. Niestety bardzo szybko pojawiły się problemy z brakiem taboru spowodowanym przez niedobór części zamiennych, długim oczekiwaniem na zakup taboru zastępczego typu Bombardier ET 425.

Nowy przewoźnik został zmuszony poratować się starszym taborem wynajętym od innego przewoźnika (WFL, Wedler Franz Logistik z Poczdamu) w ramach tej samej grupy Transdev. I tak 25 sierpnia na linię S3 Hannover – Hildesheim powróciły prawdziwe pociągi budowy lat.70.

W zestawie kursującym w systemie push-pull znajduje się elektrowóz serii 111 oraz 4 wagony tzw. “bonanzy”. Lokomotywy serii 111 były budowane od 1974 roku w zakładach Krauss-Maffei, Siemens, AEG, Henschel, Krupp. Tych 2-systemowych pojazdów (15 kV/16 2/3 Hz i 25 kV/50 Hz) wyprodukowano 227 egzemplarzy. Osiągały maksymalną prędkość 150 km/h.

Wagony kursujące w składzie pociągu zastępczego to:
Brndz 50 80 84-34 319-5
ABnrz 50 80 31-34 409-8
Brnz 50 80 22-34 232-5
Bnrbdzf 50 80 80-34 117-7 (sterowniczy).

Wg obecnego zarządzenia pociągi zastępcze pozostaną w Hannoverze przynajmniej do końca ważności tegorocznego rozkładu jazdy, czyli do 11 grudnia.

Będziemy monitorować sytuację na bieżąco i zamieszczać galerie oraz filmy z trasy przejazdu prawie zabytkowego pociągu.

opracowanie i zdjęcia: Norbert Tkaczyk, Opole
« z 2 »

Sprinter Kolei Dolnego Śląska – lokomotywa E18

Historia zaprojektowania i seryjnej budowy elektrowozu E18 sięga początku lat ’30 XX wieku i jest związana z elektryfikacją głównych szlaków Niemieckiej Kolei Rzeszy (DR), w tym Kolei Dolnego Śląską, które głównie zrealizowano lub zmodernizowano w latach ’20 i ’30.

Lokomotywa E 18 15 – stacja Wrocław Świebodzki 1940 rok. Źródło: Berlin-Goerlitzer Eisenbahn.

Podczas budowy poprzedniczki E18 modelu E04 i prób technicznych okazało się, że ówczesna prędkość 130 km/h jest zbyt mała a rosnący rynek przewozów pasażerskich i rozrastająca się sieć szybkich pociągów w Niemczech stawia nowe wymagania i perspektywy rozwoju.

W 1933 roku firma AEG dostała zlecenie na opracowanie elektrycznej lokomotywy dla obsługi szybkich połączeń pasażerskich o prędkości maksymalnej ponad 120 km/h. W 1935 roku dostarczono dwie próbne lokomotywy, a następnie pierwszą dostawę seryjną. Jednocześnie trwały prace projektowe do nad jeszcze szybszym E 19.

W latach 1935/36 dokonano próbnych jazd na trasie z Monachium do Stuttgartu. Lokomotywa E 18 o numerze 22 w 1937 roku została nagrodzona Grand Prix na Światowych Targach w Paryżu jako najbardziej efektywna elektryczna lokomotywa (m.in. za osiągi, projekt kabiny i silnik napędowy, ergonomiczność).

Elektrowóz był bardzo udaną konstrukcją. Były produkowane przez AEG i Krupp w latach 1935 – 1939. Po drugiej wojnie światowej w latach 1954-55 wznowiono produkcję wraz z modernizacją zachowanych egzemplarzy. W latach ’30 wybudowano łącznie 55 sztuk tej lokomotywy.

Model ten był użytkowany przede wszystkim na liniach w południowych i środkowych Niemczech. Obsługiwały szybkie pociągi między innymi na trasie Monachium – Berlin. Siedem egzemplarzy skierowano do pracy przy obsłudze szybkich połączeń na Dolnym Śląsku (głównie na linii Śląskiej Kolei Górskiej).

W maju 1945 roku było jeszcze 21 sprawnych jednostek. Pozostałe miały większe lub mniejsze uszkodzenia. Większość z nich ewakuowano w głąb Niemiec do Bawarii. W 1947 roku jeździło ponownie 30 lokomotyw.

Po wojnie E18 stanowiła podstawową jednostkę Deutsche Bundesbahn (DB) w Niemczech Zachodnich w ruchu pasażerskim. Wiązało się to ze bardzo dobrą konstrukcją, niezawodnością i prostotą obsługi tych lokomotyw. Malowaną ją przede wszystkim na niebiesko i zielono. Do czasów obecnych zachowało się wiele czynnych egzemplarzy, które są wykorzystywane do obsługi składów turystycznych i specjalnych.

Konstrukcja E18 na przestrzeni lat przechodziła szereg modernizacji. Pod koniec lat 60-tych podniesiono ich prędkość konstrukcyjna ze 150km/h do 160 km/h. Do lat ‘70 lokomotywy E18 były wykorzystywane na głównych liniach DB. E 18 o numerze 31 po modernizacji rozpędzono do prędkości 180 km/h. Służbę zakończyły w połowie lat ’80 XX wieku. Lokomotywy te były także użytkowane przez Koleje Austriackie.

E18 zniknęły bezpowrotnie z krajobrazu Dolnego Śląska latem 1945 roku. Po pierwsze wiązało się to z nowym porządkiem granic po zakończeniu II wojny światowej a po drugie (i przede wszystkim) na podstawie porozumienia, zawartego 8 lipca 1945 roku między rządami polskim i radzieckim, cała sieć kolei elektrycznej Dolnego Śląska (wraz z urządzeniami technicznymi) została zdemontowana i wywieziona do ZSRR. Czas trwania tych prac miał wynosić tylko 3 tygodnie, co wpłynęło na sposób ich przeprowadzenia i wielkie zniszczenia przy okazji demontażu. Wywieziono wszystkie warsztaty, urządzenia, przewody trakcyjne, podstacje, linie wysokiego napięcia, elektrownię, tabor, a także drugi tor w przypadku linii dwutorowych. W pierwszej kolejności, na wschód pojechał tabor elektryczny, zdemontowano i wywieziono podzespoły z elektrowni w Ścinawce Średniej, w dalszej kolejności zdemontowano i wywieziono również wyposażenie warsztatów, elektrowozowni (w Wałbrzychu i Lubaniu), a także wiele części zapasowych. Sieć trakcyjną zdemontowano całkowicie, niszcząc przy tym wiele słupów i innych konstrukcji. Odcinek Jelenia Góra – Jakuszyce pozostał zaś w stanie nienaruszonym, jednakże trakcję i słupy wykorzystano z tego odcinka do odbudowy infrastruktury w Warszawie. Po dawnej świetności pozostał tylko układ trakcji na stacji Jaworzyna Śląska i użytkowane semafory świetlne do połowy lat ’80 na odcinku Wałbrzych – Jelenia Góra i pozostałości bramek trakcyjnych czy słupów na niektórych odcinkach. Ale to już oddzielny temat na bardzo duży artykuł …

Łupieżcza działalność Armii Czerwonej doprowadziła do totalnej degradacji kolei na Dolnym Śląsku, cofając ją technologicznie o dziesięciolecia. Drugi tor odbudowano tylko na nielicznych głównych trasach reelektryfikując je w latach ’60 i ’80. Do dzisiaj nie pobito prędkości przejazdu składów prowadzonych przez E18 na szlakach Śląskiej Kolei Górskiej.

Wybrane dane techniczne:
Masa lokomotywy – 108,5 ton
Nacisk osi na szyny – 18,1 ton
Długość całkowita jednostki – 16 metrów 92 centymetry
Ilość silników – 4
Moc ciągła – 2840 kW
Moc godzinna – 3040 kW
Prędkość konstrukcyjna – 150 km/h (po modernizacji 160 km/h)

 

opracowanie: Przemysław Ślusarczyk

 

Ten film prezentuje nie tylko E18 ale również wiele innych modeli z tamtej epoki jeżdżących również na szlakach Dolnego Śląska