W stulecie Powstań Śląskich (2) – pociągi pancerne z Zawadzkiego

Na terenie działania powstańczej Grupy „Północ” znajdowały się duże Warsztaty w Krupskim Młynie oraz Huta w Zawadzkiem (obecnie Huta Andrzej).

„ZAWADZKIWERK” (ówczesna nazwa huty) założona w 1836 roku była dobrze wyposażona w piece i młoty, dysponowała pudlownią, młotownią, walcownią grubą, średnią i dwiema drobnymi oraz wagonownią do budowy wywrotek i wagonów wąskotorowych. Pracowali tu specjaliści z dużym doświadczeniem, wytwarzający podczas I wojny światowej różnoraką broń. W związku z tym, a także nie mogąc liczyć na pomoc naczelnego dowództwa, dowództwo Grupy „Północ” podjęło decyzję o samodzielnej budowie własnych składów pancernych.

Specjalna komisja w składzie: kpt. Nowak pseudo „Neugebauer” – dowódca grupy „Północ”, kpt. Strowski, ppor. inż. Kochanowski i ppor. Horst dokonała w dniu 10 maja 1921 roku oceny możliwości produkcji pociągów pancernych. W porozumieniu z polskimi pracownikami huty i warsztatów ustalono możliwości budowy w krótkim czasie czterech pociągów pancernych. Prace rozpoczęto już następnego dnia.

Kierownikiem budowy pociągów pancernych w Zawadzkiem oraz odległych o 15 km warsztatów w Krupskim Młynie został ppor. inż. Kochanowski (projektant wielu rozwiązań konstrukcyjnych). Sprawami uzbrojenia zajmował się ppor. Horst. Pracami technicznymi kierował majster huty Teodor Wójcik. Z Tarnowskich Gór sprowadzono zarekwirowane: 2 parowozy, 4 wapniarki, 4 kryte wagony towarowe i 2 platformy czteroosiowe. Prace rozpoczęto 12 maja o godz.13 a zakończono 14 maja o godz.1 w nocy. Po objęciu pociągu przez załogę otrzymał on nazwę „Neugebauer” od pseudonimu dowódcy Grupy „Północ”, kpt. Alojzego Nowaka, którą później zmieniono na „Nowak”.

Zawadzkie opuścił 15 maja, udając się na stację w Lublińcu, gdzie uzupełniono załogę. Kilkanaście godzin później p. p. „Nowak” brał już udział w walkach o Zębowice. W tym czasie ukończono budowę drugiego pociągu pancernego „Zygmunt Powstaniec”.

Trzeci pociąg („Tadek Ślązak”) budowany w Zawadzkiem i Krupskim Młynie został sformowany 17 maja. Również wspólnie zbudowany był czwarty pociąg pancerny sformowany 5 czerwca. Nazywał się on początkowo „Testart” od nazwiska płk. Testart-Obalskiego, szefa Inspektoratu Pociągów Pancernych NKWP. Później przemianowany został na „Piasta”.

Te cztery jednostki utworzyły pułk pociągów pancernych Grupy „Północ”, dowodzony przez por. Tuchołka. Trzy pierwsze pociągi wzięły udział w walkach powstańczych. Każdy z czterech składów pancernych zestawiony był w następującej kolejności (patrz rysunek):

1 – platforma kontrolna,

2 – wagon artyleryjski,

3 – wagon z karabinami maszynowymi,

4 – parowóz opancerzony,

5 – wagon dla oddziału szturmowego,

3 – wagon z karabinami maszynowymi,

2 – wagon artyleryjski,

1 – platforma kontrolna.

Zadaniem platformy było ujawnienie uszkodzeń torowiska. Transportowano na nich: szyny, rozjazdy, podkłady i inne materiały oraz narzędzia do reparacji torowiska. Wagony artyleryjskie były różne w zależności od posiadanych armat. Ściany boczne wagonów były opancerzone 20-centymetrową warstwą betonu i wyłożone 2-calowymi belkami. Pociski przechowywano w dwóch opancerzonych 10 mm blachą, przedziałach przy ścianie czołowej wagonu. Wagony bojowe karabinów maszynowych wykonano z wagonów do transportu wapna. Opancerzone zostały betonem. Drzwi obito 10 mm blachą stalowa. W ścianach bocznych wykonano 6 otworów strzelniczych o wymiarach 30 x 50 cm. Otwory strzelnicze znajdowały się również w narożnikach.

Łączność utrzymywana była akustycznie przez sieć rur. Wagony szturmowe były opancerzone podobnie jak wagony karabinów maszynowych. Wszystkie osie i łożyska były osłonięte tarczami stalowymi. Parowozy opancerzono blachami stalowymi grubości 10 – 12 mm. Wszystkie pociągi zostały pomalowane na kolor szaro-niebieski, który szczególnie o brzasku i zmierzchu oraz podczas silnego promieniowania słońca zlewał się z otoczeniem.

Spośród wszystkich jednostek zbudowanych w okresie III Powstania Śląskiego to właśnie pociągi pancerne z Zawadzkiego odznaczały się najbardziej jednolitym składem i stosunkowo silnym uzbrojeniem.

W dalszych odcinkach naszej opowieści przedstawimy Państwu unikatową kronikę działań tychże walecznych pociągów na Ziemi Opolskiej.

opracowanie: Norbert Tkaczyk

polecamy także stronę Pociągi pancerne w Lublińcu: http://www.historialubliniec.pl/index.php/pociagi-pancerne-w-lublincu

W stulecie Powstań Śląskich (1) – pociągi pancerne w III Powstaniu Śląskim

Od trzech lat obchodzimy kolejne setne rocznice kolejnych Powstań Śląskich.

Światowa pandemia Covid-19 uniemożliwiła zorganizowania wielu uroczystości także i na ten temat. Te które
odbyły się w bieżącym roku oraz publikacje i programy telewizyjne wcale lub tylko powierzchownie traktują o tak istotnym udziale w III Powstaniu pociągów pancernych. Prawdopodobnie bez ich udziału wynik walk przeważyłby na stronę niemiecką, a polskie oddziały powstańcze utraciłyby sporo mobilności.

W konsekwencji walki trwałyby dłużej, a straty polskiej strony wzrosłyby znacznie. Problemem w ukazaniu roli kolejowych składów pancernych są głównie znikome wzmianki w obecnej historiografii. O ile rozpisanie i naszkicowanie układów tychże pojazdów jest nieskomplikowane, o tyle już rzeczowe, zgodne z faktami kroniki działań okazują się bardzo trudne do odtworzenia. Odeszli ludzie, którzy tworzyli te pociągi, a potem w nich walczyli.

Poprzez II wojnę światową zaginęło wiele dokumentów. Głównym materiałem na którym można się oprzeć, jest opracowanie porucznika Jana Horsta, który był dowódcą pociągu pancernego pn. „Nowak”. Opracowanie to pisane 18 kwietnia 1922 roku oparte na szczegółowych notatkach, znajduje się w zbiorach Wojskowego Biura Historycznego. Ponieważ tekst jest w języku niemieckim, przypuszcza się, że pierwotny tekst polski został przetłumaczony przez osobę słabo znającą język niemiecki.

W opracowaniu można znaleźć rozbieżności czasowe niektórych zdarzeń, a także nazewnictwa. Zdarza się również, że ten sam autor podaje inne dane na ten sam temat. Pociągów pancernych w III Powstaniu Śląskim było około 20. My zajmiemy się jednak tylko tymi zbudowanymi w hucie w Zawadzkiem oraz przy częściowej współpracy Warsztatów w
Krupskim Młynie. Były to: nr 13 „Nowak”, nr 14 „Zygmunt Powstaniec”, nr 15 „Tadek Ślązak” oraz nr 16 „Testart” (późniejszy „Piast”). Ale może od początku …

Co to jest pociąg pancerny i jaka jest jego konstrukcja? Pociąg pancerny to pociąg kolejowy składający się z opancerzonych, uzbrojonych w działa i broń maszynową wagonów oraz opancerzonego parowozu znajdującego się w środku, a nie jak w zwykłych składach na czele pociągu; używany do działań bojowych wzdłuż linii kolejowej. Po raz
pierwszy pociągów pancernych użyto w czasie wojny francusko-pruskiej (1870-71) przez Francuzów, następnie przez Anglików w wojnie burskiej (1899-1902), pewną rolę odegrały również w I wojnie światowej (1914-18) oraz podczas wojny domowej w Rosji (1918-20). W czasie II wojny światowej (1939-45) były używane jedynie sporadycznie.

Pociągi pancerne stanowiły trzon sił pancernych wojsk powstańczych. W chwili wybuchu III Powstania zorganizowani wcześniej powstańcy nie dysponowali ciężkim uzbrojeniem w postaci np. samochodów i pociągów pancernych. Takowe zbudowano już po kilku dniach walk powstańczych. Początkowo były to bardzo prymitywne konstrukcje, ale pomimo to odegrały kluczową rolę w drodze do wyzwolenia Górnego Śląska spod
germanizacji.

Górny Śląsk stwarzał dogodne warunki do użycia pociągów pancernych jako środka walki, gdyż posiadał dobrze rozwiniętą sieć kolejową z dużymi węzłami i rozbudowanym zapleczem technicznym. Wielkoprzemysłowy charakter regionu zapewniał możliwość nie tylko napraw, ale i budowy tego rodzaju sprzętu. Ponadto działała tu liczna paramilitarna organizacja kolejarzy – Kolejowa Polska Organizacja Wojskowa – zrzeszająca ponad 2,5 tysiąca członków.

Wraz z rozpoczęciem III Powstania powołane zostały przy Naczelnej Komendzie Wojsk Powstańczych (NKWP) – Szefostwo Kolejnictwa, a w czerwcu 1921 roku – Inspektorat Pociągów Pancernych. W okresie III Powstania kolejarze zdołali utrzymać ruch pociągów osobowych i towarowych według nowego rozkładu jazdy, zorganizować transport wojskowy, uruchomić wywóz towarów (głównie węgla) do Polski, a także innych krajów, kontrolując obszar z około 850 km linii kolejowych, 127 stacji i 26 przystanków osobowych kolejowych.

Znaczna grupa kolejarzy brała udział w walkach zbrojnych, tworząc załogi pociągów pancernych, operujących na najbardziej zagrożonych odcinkach frontu. Tereny opanowane przez siły powstańcze podzielono na grupy:
„Północ”, „Południe” oraz „Wschód”.

Na podstawie zachowanych niekompletnych dokumentów z różnych źródeł, często sprzecznych wspomnień i relacji można przypuszczać, że podczas III Powstania Śląskiego zbudowano lub sformowano około 20 samodzielnych jednostek. Istniały one jednak niejednocześnie. Z Polski dostarczono 9 parowozów opancerzonych oraz 20 wagonów bojowych. Natomiast na Śląsku tylko w ciągu jednego miesiąca opancerzono 15 parowozów oraz zbudowano
48 wagonów bojowych.

Głównymi ośrodkami budowy powstańczych pociągów pancernych były Szopienice i Zawadzkie (kooperacja Krupski Młyn). W wyniku reorganizacji i inwentaryzacji po 1 czerwca 1921 roku wprowadzono nazwy, numery oraz przydziały pociągów pancernych podległych NKWP. 16 składów rozmieszczono w 4 grupach i 8 dywizjonach. Powstańcze pociągi pancerne używane były do różnych przedsięwzięć bojowych, takich jak: patrolowanie i ubezpieczanie linii kolejowych, niszczenie umocnień przeciwnika w strefie przyfrontowej, wspieranie natarcia własnej piechoty, wspieranie obrony i osłona odwrotu.

Uczestniczyły one w licznych bojach czym odegrały istotna rolę w III Powstaniu Śląskim. W kolejnej części artykułu przyjrzymy się budowie pociągów pancernych w hucie w Zawadzkiem.

źródło: Gazeta Wyborcza, https://wyborcza.pl/alehistoria/51,121681,19968658.html?i=2

opracowanie: Norbert Tkaczyk

Śląskie pociągi pancerne i tajemnica Huty Andrzej w Zawadzkiem

Już wkrótce wakacje. Warto wiec spędzić je ciekawie, a nie tylko z komórką w ręku. Jeżeli interesujecie się historią kolejnictwa i przemysłu polecam wybrać się do Zawadzkiego, pozwiedzać tereny przyhutnicze, popytać trochę miejscowych, sfotografować to co jeszcze pozostało z niegdyś sporego zakładu wyrobów stalowych. Zanim się tam wybierzecie, poczytajcie co nie co z bogatych dziejów huty. Gwarantuję, że nabierzecie chęci do zgłębienia tego tematu.

Od 1920 r. w hucie Zawadzkie rozpoczęto produkcję wyrobów ze stali martenowskiej pochodzącej z „Huty Pokój”. Z surowców i urządzeń technicznych huty w Zawadzkiem korzystało dowództwo III powstania śląskiego. Tam naprawiano tabor kolejowy i kołowy wojsk powstańczych. Na zlecenie grupy operacyjnej „Północ” w 1921 r. zmontowano trzy pociągi pancerne: „Tadek Ślązak”, „Zygmunt Powstaniec” i „Nowak”. Pracami technicznymi kierował majster tamtejszej huty, Teodor Wójcik, a nadzór wojskowy nad wyposażeniem i uzbrojeniem pociągów sprawowali wojskowi specjaliści budowy pociągów pancernych: por. Horst i por. Warzecha. Por. Józef Broj z Opola czuwał nad całością prac z ramienia komendy wojskowej. Pojazdy te opuściły warsztaty huty w 1921 r. i wspierały działania frontowe armii powstańczej. Pociągi pancerne zmontowane w Zawadzkiem składały się z sześciu wagonów i parowozu, w układzie: wagon otwarty z szynami, dźwigami i narzędziami pracy, uzbrojony w armatę; wagon kryty, blaszany uzbrojony w karabiny maszynowe; wagon kryty z żywnością i amunicją; parowóz; wagon amunicyjny; wagon uzbrojony w karabiny maszynowe; wagon pusty. Prace przy dostosowywaniu pierwszego pociągu do boju trwały nieprzerwanie przez 36 godzin. „Nowaka” skierowano do walki o Tarnowskie Góry, gdzie przyczynił się do opanowania miasta przez powstańców. Następnie użyto go w Zębowicach. Prowadzony był przez Piotra Dropałę z Żędowic, etatowego maszynistę z huty. Maszynistą pociągu „Zygmunt Powstaniec” był Aleksander Obcina z Borowian. Wysłano go również do walk na szlaku Fosowskie – Myślina Lubliniecka – Zębowice. Tam też zginął inny maszynista tego pociągu Bonifacy John z Fosowskiego. Nazwiska maszynisty trzeciego pociągu nie udało się ustalić.

TAJEMNICA HUTY W ZAWADZKIEM

Niemcy, aby sprawniej zarządzać gospodarką i utrudnić działanie potencjalnym przeciwnikom, nadawali zakładom produkującym na potrzeby wojenne specjalne kody. Z wykazu takich zakładów dowiadujemy się, że Oberschlesische Hüttenwerke „Andreashütte” również otrzymały swój kod „arb”. Takimi kodami sygnowano konkretne wyroby. Dziś lista kodów jest jednym z ciekawszych dokumentów przeszłości, bowiem ujawnia jak wiele zakładów było zaangażowanych w produkcję militarną, a także jaka była rola poszczególnych regionów czy krajów okupowanych. A ponieważ listy kodów nie udało się w pełni odszyfrować, powstaje pytanie, co jeszcze produkowano w Zawadzkiem? Może ktoś z Czytelników pomoże.

Norbert  Tkaczyk

Materiał opracowany na podstawie książki Jerzego Lubosa “Zawadzkie – miasto w rozwoju” (Śląsk, 1969).