Pewnego letniego dnia, 36 lat temu, na stacjach Dyrekcji Lubelskiej podróżni czy to jadący w odwiedziny do rodziny, czy to powracający do swoich domów, czy też w innych sprawach, jak zwykle zakupili bilety i oczekiwali na pociągi.
Jednak tego dnia na pasażerów Polskich Kolei Państwowych oczekiwała niemiła niespodzianka. Wypatrywane w oddali pociągi nie przyjeżdżały. W okresie modernizmu socjalistycznego przecież sieć kolei w Polsce była gęsta, a pociągi na wielu liniach kursowały niemal tak często, jak miejskie tramwaje. Dlaczego więc tego dnia zabrakło połączeń? Otóż, dnia 17 lipca 1980 r. rozpoczęły się strajki sierpniowe (nazwane tak później) Solidarności. Wielki strajk stoczniowców, który przeszedł do historii Polski, wcale nie był pierwszym protestem tej fali. Wszystko zaczęło się w lubelskiej lokomotywowni oraz od stacji Lublin. Poniższy mały kartonik opatrzony kasjerskim (bądź zawiadowcy stacji) wpisem, po dzień dzisiejszy jest na to dowodem. Warto o tym wiedzieć i zapamiętać.
Norbert Tkaczyk