Pociągiem muru nie przebijesz

Korespondencja z Berlina Wschodniego 1963 roku.

Zamknięcie granicy pomiędzy Zachodnim a Wschodnim Berlinem nastąpiło 21 sierpnia
1961 roku i stworzyło duże trudności komunikacyjne. Przerwane połączenia kolejowe trzeba było
zastąpić nowymi. Związane z tym inwestycje zostały wykonane w zadziwiająco krótkim czasie.

Wybudowano krótsze i dłuższe odcinki S-Bahn (szybkiej kolei nadziemnej), dziesiątki nowych
dwupoziomowych skrzyżowań z drogami kołowymi, mostów i wiaduktów. W historii kolei
niewiele się znajdzie przykładów podobnie szybkiego tempa olbrzymich robót. W czasie zaledwie 6
tygodni zbudowano np. 72-kilometrowy odcinek, który usprawnił dojazdy z osiedli położonych na
północny-zachód od stolicy. Trudności powodowała tu gęsta zabudowa podmiejska i liczne
przeszkody naturalne.

Na jednym z odcinków trasa kolei prowadziła przez jezioro Templiner See. Jego głębokość
wynosiła wprawdzie jedynie 3 metry, ale pod wodą zalegała gruba warstwa mułu. Projekt usypania
tamy przez jezioro uznali fachowcy w Berlinie Zachodnim za czyste szaleństwo, prorokując, że
bagno pochłonie nasyp, a tym samym olbrzymie środki finansowe utoną w błocie. Pomysłowość
naukowców oraz inżynierów NRD zwyciężyła.

Materiałami wybuchowymi wyrwano w warstwie mułu głęboką rynnę, którą wypełniły zwieziona ziemia i materiały kamienne. Wsparty na twardym podłożu nasyp stworzył mocny fundament pod torowisko. Po 6 tygodniach od dnia rozpoczęcia robót ruszyły pierwsze pociągi.

Po roku eksploatacji nasyp osiadł zaledwie o 4 cm. Inwestycja ta została uznana za jeden z największych majstersztyków” budownictwa komunikacyjnego na świecie w latach’60 XX wieku.

Opracowanie: Norbert Tkaczyk, źródło: Tygodnik Kolejarza SYGNAŁY nr 43/1963, fotografia "Berlin nocą": Eisenbahnstiftung Joachim Schmidt

Przedwojenne zdjęcia fabryczne z Zakładów Cegielskiego cz.II

Doskonałej jakości, mało znane, zdjęcia parowozu pospiesznego Pu29-1 z roku 1931.

Zainteresowanych danymi technicznymi oraz historią tego zapomnianego parowozu zapraszamy na stronę Stacja Muzeum – tutaj .

opracowanie: Norbert Tkaczyk oraz Przemysław Ślusarczyk 

Nastawnia w Jełowej (opolskie)

Iluż to pociągom ustawiała drogę? Ile składów osobowych wpuściła na stację? Z ilu wagonów pomogła zestawić rozmaite składy towarowe? Jakie “widziała” serie lokomotyw? Ilu dyżurnych ruchu pełniło tu swoją odpowiedzialną służbę? Jakiego zaniechania dokonano, że w końcu przestała istnieć?

Nastawnia “JA” w Jełowej przestała być potrzebna w kwietniu 2000 roku wraz z zawieszeniem ruchu na szlaku z Opola do Kluczborka. Kiedy w czerwcu 2007 roku dokumentowałem stan infrastruktury kolejowej na stacji Jełowa, nic nie zapowiadało tak rychłego końca nastawni “JA”. Budynek przez ostatnie lata wprawdzie był nieczynny, ale został należycie zabezpieczony, a bliskość ruchliwej drogi samochodowej chroniła go przed dewastacją. Nie było większych śladów zniszczeń, naprawdę trzeba było dobrze się przyjrzeć, aby stwierdzić że już nie spełnia swojej roli. Kres istnienia nastawni nadszedł wraz z końcem 2008 roku. Bryła budynku ponoć zasłaniała widoczność na szlak kierowcom aut korzystających z przejazdu kolejowego obok nastawni.  Smutne to, kiedy akcja porządek niesie ze sobą straty w zabytkach.

Tekst i zdjęcia: Norbert Tkaczyk  Hannover BRD

Wieża ciśnienień w Fosowskiem

Wieżę ciśnień w Fosowskiem zbudowano na przełomie lat 1913/14.

Wyposażona została w dwa zbiorniki: duży, o pojemności 270 m3, do wody użytkowej dla nawadniania parowozów oraz mniejszy o pojemności 30 m3, wody pitnej do zabudowań stacyjnych i mieszkań.

Obok 26-metrowej wieży powstał budynek dla pomp, które pobierały wodę z ujęć głębinowych. Woda zasilała m.in. żurawie do napełniania parowozowych tendrów, czyli tzw. wodowania parowozów. Żurawie zlokalizowane były przy torach na terenie parowozowni oraz na wszystkich wylotach ze stacji. Na stacji urządzono również łaźnię z wannami i natryskami, która była dostępna także dla mieszkańców osady jeszcze na początku lat’50 XX wieku.

Na fotografii stan wieży wodnej z początku lat’90.

Tekst i zdjęcie: Norbert Tkaczyk

Źródła: “Collonowska” nr 3/2018 oraz notatki własne.